Największa łajba jaką pływałem to Carter 37,więc zaliczam się do mikro żeglarzy . Ty jesteś żeglarz "pełną gębą".
Muszę stwierdzić, że materiał ten okraszony fajnym klimatem jest świetny. Fajnie się go czyta i ogląda.
A wspominki sprzed lat dodają fantastycznych "smaczków".
Brawo.