nie wiem czy mogę, ale chyba już nikomu nie zaszkodzę ... taki mały epizodzik z Krysieńką,
ps: proszę nigdzie nie cytować
Kiedyś Bogdan Smoleń obiecał, że przyniesie na plan "coś na spróbunek własnej produkcji", więc na zapleczu w plastikowych kubeczkach delektowaliśmy się orzechówką
, w tym momencie weszła pani Krysia i z wielkim wyrzutem stwierdziła, że też jest ekipą i nie lubi być pomijana podając plastikowy kubeczek
, po chwili poprosiła o repetę tłumacząc, że kuleć przecież nie będzie
, wtedy się wygodnie rozsiadła i poprosiła o papieroska, przy okazji opieprzając dyżurnego, "że damie podaje się odpalonego", gdy skończyła się delektować dymkiem, poprosiła aby ją ZANIEŚĆ na plan i postawić na stole !, do mnie powiedziała, aby stanął obok niej, też na stole i stwierdziła, że teraz będę z nią tańczył i to jest jej zemsta za to, że biegam za nią z aparatem, bo zdjęć po prostu nie cierpiała .....
Żyła bardzo skromnie, nie miała telewizora ani lodówki, żywiła się w bardzo tanich stołówkach, zawsze idealnie przygotowana, nigdy się nie spóźniała, kiedyś w "swoim" teatrze powiedziała, że jeśli spóźni się na próbę, to znaczy, że jej już nie ma .... Tego dnia po trzech godzinach oczekiwania, bez informacji zewnętrznej zawieszono spektakl ....