Witam wszystkich!
Ostatnio wybrałem się z synem na lodowisko zabierając oczywiście, a jak, mój E-520 z kitami. A dalej wiadomo, gleba (a raczej lód), aparat i ja na lodzie. Wynik: połamany zatrzask na kartę pamięci (posklejałem) - body działa w 100% (naprawdę solidna konstrukcja). Najbardziej ucierpiał 14-42 - wyłamane 2 z trzech uchwytów do wkręcania do korpusu (przez co nie trzyma się body), no i AF raz działa raz nie. Powiedzcie proszę, czy obiektyw jest do uratowania? Opłaci się to? Docelowo marzy mi się 14-54, ale na razie nie mam środków. Potrzebuję jakiegoś tymczasowego rozwiązania, bo focić wszak nie zaprzestanę. Z góry dziękuję, trzymajcie się ciepło w te mroźne dni.
Radek.



Odpowiedz z cytatem


