Zamiast zaczynać od końca, radzę po prostu zacząć czytać ze zrozumieniem. Kto pisał, że stabilizacja ma DECYDUJĄCY wpływ na polepszenie jakości zdjęć, bo tak należałoby rozumieć sformułowanie "determinuje lepszą jakość..."? Nikt tak nie napisał. Stabilizacja jest jednym z wielu czynników MOGĄCYCH poprawić jakość - nie jest czynnikiem jedynym, niezastąpionym ani nawet najważniejszym. Jej umiejętne użycie może jednak umożliwić zrobienie nieporuszonego czy mniej zaszumionego zdjęcia, czyli zdjęcia o lepszej jakości. Z czym chcesz tutaj dyskutować?
Ale to nie podważa faktu, że właściwie użyta w określonych warunkach pomaga uzyskać zdjęcia o lepszej jakości. Lampa i statyw też mogą zaszkodzić zdjęciom, ale nikt o zdrowych zmysłach nie będzie podważał ich skuteczności.
Ktoś może nigdy w życiu nie odczepić aparatu od statywu i nigdy nie wykorzysta zalet stabilizacji obrazu. Ma prawo, to jego indywidualna sprawa. Ktoś inny może fotografować nie ściągając dekielka z obiektywu. Ale nie znaczy to, że w bardzo wielu innych zastosowaniach stabilizacja obrazu nie przyczynia się do uzyskania zdjęcia o lepszej jakości, niż bez jej użycia, ceteris paribus.
To Ty generalizujesz. Podając oczywiste przykłady, w których stabilizacja obrazu nie ma zastosowania, próbujesz uzasadnić twierdzenie, że NIE MOŻE ona wpływać na polepszenie jakości obrazu. Znając wiele Twoich poprzednich wypowiedzi wątpię, abyś mógł dostrzec absurd tego stwierdzenia, ale jestem przekonany o tym, że inni nie będą mieć z tym problemu.
Tu się nie ma nad czym zastanawiać. Jeśli ma wpływ na jakość obrazu, to można to łatwo udowodnić. Tyle, że raczej nie o kolor obudowy chodzi, a o rodzaj użytych materiałów.




Odpowiedz z cytatem

