
Zamieszczone przez
Janko Muzykant
Miałem kiedyś przyjemność współpracować z pewną agencją reklamową, która robiła ''wszystko i nic'', czyli łapała po kosztach zlecenia klasy drugiej. Wiele tam ciekawego się działo, można by pisać długo, były też rankingi i konkursy. Te pierwsze robiła akurat laska, która w danej chwili miała najmniejsze obciążenie. Układała ''fanty'' według własnego gustu, ewentualnie padało ''dziewczyny, co dać pierwsze - to, czy to?''. Oczywiście fantów nie widziała na oczy, posługiwała się zdjęciami z netu i wymyślała pierdoły w opisach. Kilka razy pomagałem jej, bo nie radziła sobie z danymi technicznymi (w ogóle nie widziała, do czego służy to, co oceniała - to były chyba jakieś kompaktowe wieże audio).
Lepsze były jednak konkursy, specjalizowali się w losowaniu papierków po cukierkach itp. spraw nadsyłanych pocztą (było to gdzieś ze 12 lat temu, konkursy esemesowe jeszcze nie zdominowały tej dziedziny). Pierwszych kilka nagród oczywiście rozlosowywali między sobą, reszta szła do współpracujących klientów.
Kiedyś spłacili mi dług monitorem z konkursu jakiegoś batonika...