Albo jeszcze trzecie "albo".
Czasami celowo nie wstawiam tych idiotycznych znaczków, które są jak oklaski i śmiechy w sitcomie mające poinformować oglądającego o śmiesznej sytuacji, żeby przypadkiem nie zapomniał parsknąć.
Wciąż mieszanie środowisk zawodowych, ale faktem jest, że istnieje fotografia kulinarna. Rzeczywiście nie ma charakteru artystycznego. Jednak przy okazji konsumowania, gdy goście na zabawie weselnej zajęci są posiłkiem, można pokusić się o kilka artystycznych zdjęć, np otoczenia lub architektury, gdy uroczystość odbywa się w zabytkowych wnętrzach.Widzisz, i teraz mówisz na temat
W moim przekonaniu, fotki "artystyczne", można zrobić przy okazji kotleta a nie z kotleta. Fotki z kotleta, mają dokumentować uroczystość. Jakim samochodem jechali młodzi, jak byli ubrani itp.
Co, cioci Marysi, po artystycznym zdjęciu, jeżeli nie może się na nim rozpoznać?![]()
Żeby nie było, doskonale Cię rozumiem, ale porzućmy tę kulinarną, na mocno rozgrzanym tłuszczu (nie zawsze świeżym) smażoną nomenklaturę.