Aparat jest ładny, fakt. Ten garb w miejscu pryzmatu stylistycznie jest fajny, w sumie aż się prosiło żeby tam zmieścić wyświetlacz. Praktyczne rozwiązanie to raczej nie jest. Taki wystający pryzmat w E-3 implikuje pewne konsekwencja dla zmieszczenia go w torbie czy plecaku. W jakimiś sensie wielkość aparatu można zmierzyć zamykając go w sześcianie (pokrowce, torby, plecaki takie właśnie komory mają) i taki niby nieduży ale wysoki garbek znacznie te wymiary zwiększa. Dlatego do tej pory nie kupiłem skądinąd fajnego VF-ileś do Pena.
Skoro już marudzę to jeszcze jedno. Te przyciski wokół "OK" są super, szkoda, że Olek w bardziej zaawansowanych aparatach nie przypisuje ich funkcjom tak jak w dawnych kompaktach i lustrzankach EL. Jeszcze lepiej by było jakby można je sobie samodzielnie zdefiniować - 4 dodatkowe przyciski funkcyjne gratis. A tak, szczególnie jak ktoś używa tylko centralnego punktu AF, te przyciski są bezużyteczne do momentu naciśnięcia "OK". Wiem, że to bzdura, ale zawsze by to ograniczyło ilość klikania.
Pamiętam forumową premierę E-330 i ten aparat był przyjęty dość entuzjastycznie, do dziś z lustrzanek chyba tylko E-1 ma większe grono hmmm sympatyków. Aparat źle się chyba nie sprzedawał, chociaż to mogła być zasługa jedynej wówczas na rynku funkcjonalności.
Ciekawy tok rozumowania ale się z nim nie zgadzam. To właśnie najtańsze lustrzanki zwykle oferują tyle samo, czasem nawet więcej pod względem obrazka, niż te znacznie wyżej pozycjonowane, droższe i cięższe. Laik raczej pomyśli w kategoriach - droższe - lepsze i kupi korpus bardziej "pro", nie mając świadomości własnych potrzeb i (braku) różnic w obrazku. Zresztą tacy ludzie, którzy trochę dojrzeli i ponosili klamoty po górach teraz są targetem producentów bezlusterkowców.