Pisz chlopaku, jak ja kocham takie przygody!
pozdrawiam serdecznie
Janek
Pisz chlopaku, jak ja kocham takie przygody!
pozdrawiam serdecznie
Janek
Member of ABCDEFG Polska. 15% miesiecznie bez ryzyka! Zapraszam.
Pisać, pisać. Marcin jestem pod autentycznym wrażeniem opisu i oczarowany fotkami.
The question is: What is a Mahna Mahna?
Muminek nie zniechecisz![]()
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO
Dawaj! Przeciez, ktos kto jedzie musi wiedziec o Vietnamie wszystko!, jak sie bedziesz czul jak komus cos sie wydarzy?
pozdrawiam serdecznie
Janek
PS
I foteczki, foteczki wklejaj!
Member of ABCDEFG Polska. 15% miesiecznie bez ryzyka! Zapraszam.
Dokładnie to miałem na myśli, a tak naprawdę to nie pamiętam czy u nas też była aż taka bieda, tylko w miastach i to największych widać ogromny rozwój a poza miastami na wsi, zero mechanizacji, wszystko robią ręcznie, nie mają nawet konkretnej siekiery tylko maczety. Na polach ryżowych jadąć przez Wietnam spotkaliśmy tylko 4 małe ręcznie robione ciągniczki, ciężarówki ledwo się toczą. I tutaj też sprawdziło się powiedzenie że zwinęli asfalt. Pozdrawiam
Napisz jak wygląda sprawa komuny. Skoro w ogóle da się tam wjechać/wlecieć to chyba nie są tak hermetyczni jak Koreańczycy? No i w jakim języku się tam porozumiewaliście z ludnością tubylczą.
Ostatnio edytowane przez romek1967 ; 20.12.11 o 22:35
The question is: What is a Mahna Mahna?
Na 17 zdjęciu coś smutne to młode dziewczę.
Ogólnie dawali się łatwo przekonać do pozowania? Dzieciaków tyle nastrzelałeś, u nas to byś już o pedofilstwo był posądzony i tłumaczył się 'władzy' po co właściwie zdjęcia robisz.
Pisz o każdej stronie Wietnamu, bo ja się tam nie wybieram a ciekawym.
P.
Pisz i dawaj fotki, bo my tu sr .. ki z nerw dostaniemy.
Pozdrawiam. romeq
Zacznę od sprawy komunizmu, jeszcze przed wyjazdem postanowiliśmy nie odwiedzać muzeów związanych z wujkiem Ho (Ho Chi Minhem) i muzeów poświęconych wojnie, wystarczająco dużo się naczytaliśmy i nasłuchaliśmy od przewodników.
Komunizmu jak na moje oko to już prawie nie widać, oczywiście symbole są, nie zniszczyli pomników radzieckich, w miastach i miasteczkach wiszą ogromne plakaty o tematyce ' przyjaźni wietnamsko-radzieckiej', na budynkach urzędów, szkół, pseudo szpitali nawet banków wiszą flagi wietnamskie i rosyjskie. Spotkać można ale tylko w miastach wielu dziwnych mundurowych, po prostu siedzą sobie i obserwują.
Policję widzieliśmy tylko przy wypakach drogowych a było ich niewiele, była też drogówka kierującą ruchem drogowym, tak naprawdę to i takt nikt z użytkowników dróg nie zwracał na nich uwagi, pomagali nam czasami przedostać się na drugą stronę jezdni.
Od czasu jak władza zezwoliła Wietnamczykom na prowadzenie własnej działalności bo nie byli już w stanie ich wyżywić następuje intensywny rozwój prywatnej przedsiębiorczości. Przed każdym domem ktoś coś sprzedaje w Hanoi są ulice przykładowo z pasmanterią inna ulica z przyprawami, jeszcze inna z herbatą. Co kilkanaście metrów ktoś coś gotuje i można się posilić siedząc praktycznie na drodze. Chodniki tętnią handlem i gastronomią, dlatego do przemieszczania się pieszo służy jezdnia i tak jest w Sajgonie i Hanoi i w większych miastach.
Jedynie z opowiadań przewodników wynika że są jakieś antagonizmy między ludźmi mieszkającymi na północy i południu.
Na lotnisku po przylocie i przed wylotem są bardzo dokładnie i długo sprawdzane paszporty, również jest obowiązek meldowania się na policji z paszportem w miejscu nocowania.
Wietnamczycy bardzo słabo mówią po angielsku i należy do nich mówić prostym angielskim jest wtedy szansa na zrozumienie. Nasz obowiązkowy przewodnik przy wejściu na Fansipan też znał angielski ale nikt nie był w stanie się z nim porozumieć. Starsze osoby rozumiały troszkę po rosyjsku.
---------- Post dodany o 22:51 ---------- Poprzedni post był o 22:33 ----------
Z tym pozowaniem to różnie było, najczęściej od modeli trzeba było po prostu coś kupić, nikomu za zrobienie zdjęcia nie dawałem pieniędzy i nich ich nie chciał, ewentualnie jakieś słodycze. Dzieci kadrowałem do połowy bo w większości chodzą ubrane tylko do pasa.
Świetne te portreciki - wszystkie.
Pozdrawiam.