Wsiedliśmy na skutery i pojechaliśmy kilkanaście kilometrów dalej, do wioski gdzie hodują jedwabniki i produkują jedwab. Da Lat słynie z upraw morwy która stanowi pokarm dla jedwabników.
Trafiliśmy do małej fabryki gdzie znajdował się punkt skupu kokonów.
190.
W fabryce pracowało kilkanaście osób, z pracujących na wysokich obrotach maszyn wydobywał się straszny huk.
191.
Pracowały tutaj w większości kobiety. Kokony moczone są w gorącej wodzie, na tym etapie odnaleziona pojedyńcza nitka zostaje nawinięta na motek. Podobno z jednego kokonu pozyskują około 1 km nici, jest tak cienka.
192.
Tak wygląda przędzenie.
193.
To właśnie mechaniczne krosna najbardziej hałasują.
194.
195.
Na zapleczu fabryki było jedno zaciszne miejsce gdzie dwie pracownice wyszywały obrazy, używając kolorowych jedwabnych nitek. Bardzo mozolna praca ze wzgledu na grubość nitki.
W innym mieście odwiedziliśmy galerię z takimi obrazami, kosztowały nawet kilka tysięcy dolarów.
196.
A to jest produkt finalny. Tutaj 1 mb 100% jedwabiu kosztuje od 6 do 11$.
196a.
Po rozpoznaniu w fabryce pojechaliśmy dalej, za nami kolejne kilkanaście kilometrów i przystanek przy wodospadzie. Ponad 20 metrów wysokości i około 30 metrów szerokości. W powietrzu unosiła się mgła.
197.
Wąską ścieżką po skałach zeszliśmy w dół, pod wodospad, było tutaj bardzo głośno, po kilkunastu sekundach byliśmy całkowicie przemoczeni. Wiał tutaj z dużą prędkością wiatr połączony z wodą.
198.
Odpoczynek przy wodospadzie nie trwał długo, pojechaliśmy dalej, w rejon plantacji kawy.
199.
cdn.