Warte obejrzenia. Pozdrawiam (nigdy bym nie powiedział że to dwadzieścia pięć lat mineło)
Warte obejrzenia. Pozdrawiam (nigdy bym nie powiedział że to dwadzieścia pięć lat mineło)
Ostatnio edytowane przez leszekkl ; 10.01.12 o 22:18
Tak, latka lecą. Widać to również po stanie budynków w Mieście Duchów. Woda przez stropy przesiąka od szesnastego piętra aż do parteru.
Też chyba kiedyś muszę się wybrać na wycieczkę w to bardzo interesujące miejsce, gdzie czas zatrzymał się tak dawno temu. Tylko zastanawia mnie czy tam napewno już nic nie szkodzi promieniowanie lub inne związki o których nawet możemy jeszcze nie wiedzieć tylko wyjdzie za kilka lat. Trochę się boję szczerze mówiąc![]()
Byłem w Prypeci i Czarnobylu w 2010, mimo komercjalizacji miejsce robi wrażenie i ktoś kto tam nie był nie ma pojęcia o czym pisze. Jakby na to nie patrzeć będąc tam osobiście dopiero czuje się atmosferę jaka tam panuje. Niestety jadąc na komercyjny wyjazd nie wszędzie da się wejść, przewodnicy oprowadzają po kilku budynkach, między innmi szkoła, przedszkole, basen, nie wpuszczają do bloków czy wieżowców. Nam udało się uprosić by wejść do jednego z budynków by choć z wysokości kilku pięter móc popatrzeć na miasto. Trochę fotek na mojej stronce jest, jeśli ktoś jest ciekawy, to zapraszam.
Kilka fajnych ujęć u Autora wątku jest, kilka miejsc jakich nie widziałem ponieważ wycieczkowe grupy nie wszędzie są zabierane.
---------- Post dodany o 15:48 ---------- Poprzedni post był o 15:42 ----------
Praktycznie nie ma się czego bać, miejsc gdzie promieniowanie jest naprawdę silne jest już niewiele, przewodnicy dobrze znają bezpieczne ścieżki. Niejednokrotnie promieniowanie było tam niższe niż na śląskich hałdach. Liczniki Geigera jakie miało kilka osób rzadko pokazywały niebezpieczeństwo. Nawet specjalnie by robić fotki szli z przewodnikiem gdzieś by wskazówki wychylały się nieco mocniej. Wyjazdy wycieczkowe są cały czas. np. http://bispol.com/czarnobyl-tour/
Ja właśnie z tego biura podroży byłem tam na wycieczce bo tak to trzeba nazwać.
@yamada jak bylem w Kijowie trzy lata temu, to wlasnie byla wycieczka do Czarnobyla, organizatorzy zapewniali, ze zagrozenia nie ma juz.
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO
W ofercie tego biura plan "wycieczki" mocno napięty
Ja miałem możliwość fotografowania Prypeci i Czarnobyla przez kilka dni, a i tak nie zrobiłem 60% założonego planu.
Chodzenie z "opiekunem" po strefie jest mocno stresujące. Wydaje się gruby szmal na wyjazd (pewnie jedyny w życiu), a tu jakiś "anioł stróż" mówi że tu "nie nada" robić zdjęć :/
A jeśli chodzi o zagrożenie, to w momencie awarii ruscy podali że ludzie przyjęli dawkę promieniowania, taką jak każdy człowiek przyjmuje w ciągu 25 lat swojego życia. Taka była wersja rosjan. A według norm europejskich była to dawka 70-cio letnia. I komu tu wierzyć? Ruskom czy Francuzom?
Dozymetr pokazuje prawdę. Dawka promieniowania w strefie jest niebezpieczna. Pojechać i zrobić zdjęcia przez kilka dni się odważyłem, ale na biwak już bym nie pojechał. Na blogu opisałem dokładnie ile czasu można względnie bezpiecznie przebywać w Zonie: Ukraińskie normy dotyczące czasu przebywania ludzi na terenie “Zony” limitują czas ich obecności do trzech miesięcy w ciągu roku. Naukowcy mogą przebywać w Czarnobylu bez jego opuszczania przez dwa tygodnie, po upływie tego czasu wyjeżdżają na miesiąc a ich miejsce zajmują kolejni naukowcy aż do ich powrotu.
Zapraszam do przeczytania całego wpisu. Są tam również moje panoramy sferyczne ze Strefy Zero.
Tak, pokazuje prawdę - dawka jest zupełnie bezpieczna. Znacznie wyższe poziomy znajdują się m.in. w wielu miejscach Skandynawii czy Afryki i ludzie tam mieszkają od zawsze. Popiskiwanie dozymetru w Czernobylu jest efekciarskie, ale znacznie mocniej piszczy mój Takumar SMC 50/1.4
Zdjęcie sugerujące, że PK promieniuje nie jest zbyt mądre biorąc pod uwagę żenujący poziom społeczeństwa i jego nadwrażliwość w tej materii. Należałoby choć skomentować, że jest to poziom średni tła i nie ma takiego miejsca na ziemi, żeby był on niższy.
Powtórzę: Czernobyl to obecnie olbrzymia maszyna do robienia pieniędzy. Poza bardzo ograniczonymi strefami nie ma tam dziś nic niebezpiecznego. Cała strefa foto, w którą wozi się naiwnych turystów, jest cyklicznie ustawiana i ''dramatyzowana'' na potrzeby zdjęć. Słynna już laleczka, którą chyba z milion razy pokazano na różnych zdjęciach, jakoś dziwnie sama się przemieszcza co jakiś czas, a z nią wszystkie portrety Leninów i cała reszta elementów, które ładnie się komponują. Tak w ogóle, zastanawiam się, kiedy i czy już nie są uzupełniane z zewnątrz, bo choćby papier na otwartej przestrzeni nie jest w stanie wytrzymać tak długo.
Nie każdego stać na prywatne kilkuosobowe wejścia lub ma możliwość tak jak Ty dostać się tam. Takie wycieczki, są jak każda wycieczka, napięte. Ale są też najczęściej jedyną możliwą opcją dla zwykłych ludzi ciekawych tego miejsca. Na temat katastrofy naczytałem się ogrom pozycji, Swego czasu bardzo mocno mnie to interesowało. Dziś często wychodzą na jaw prawdy jakie zatajano przed nami w tamtym czasie. Fajny artykuł do poczytania. Do dziś zresztą krąży wiele sprzecznych opinii na temat tamtych wydarzeń. Prawda pewnie kiedyś wyjdzie, niezaprzeczalne jest to że była to katastrofa i tragedia dla ludzi. W samej miejscowości Czarnobyl dziś żyją ludzie, rodzą się dzieci. I wcale nie trwa ich pobyt tam 3 miesiące. Żyją i pracują po kilka lat. Owszem są miejsca gdzie skażenie jest niebezpieczne, gdzie minie jeszcze sporo czasu nim wszystko wróci do jakiej takiej normy, nie jest jednak aż tak źle jak często próbuje się nam to wciskać.
na deser
Bardzo Cię przepraszam jeśli poczułeś się urażony. Nie podejmę rękawicy, nie będę się z Tobą szarpał i udowadniał że moje wrażenia są najmońsze.
Zwróć uwagę proszę że przy tym zdjęciu jest uśmieszek sugerujący że opis jest z przymrużeniem oka.
Masz rację, na świecie jest wiele miejsc gdzie promieniowanie radioaktywne jest ponadnormatywne.
I jeszcze jedno. Nie byłem tam z wycieczką foto tak jak Ty, gdzie wozi się naiwnych turystów i nikt mi nie musiał dodatkowo "dramatyzować".
Janko, ja nie przeczę że dziś to już komercja. Tyle że to co się tam stało ma swój nazwijmy to harakter. Ustawek jest sporo i co z tego. Czy to ma przesłaniać całość. Fotografowie robią różne rzeczy by uatrakcyjnić swoje zdjęcia, czemu niby tam miano by tego nie robić. Tacy jesteśmy. Faktem jest że odzysk złomu w Prypeci idzie na całego, nie tylko ta na zewnątrz.
Zdjęcie kiepskie ale chciałem złapać wychodzących "odzyskiwaczy" nim znikną. Nasi przewodnicy dali nam troszkę luzu nie musieliśmy sztywno trzymać się grupy. Choć cały czas byliśmy pod nadzorem i mieliśmy nakazane nie wchodzić do domów. Czasem się udało, zanim przewodnik który pilnował naszej małej grupy chodzącej niemal samopas zdążył nam zabronić gdzieś wleźć. Dzięki temu udało mi się to foto zrobić. Możesz wygłaszać swoją opinię szkoda tylko, że robisz to jakby nie interesowała Cię w ogóle historia ludzi którzy było nie było musieli zostawić w ciągu 2 godzin całe swoje życie. I mów co chcesz, tam przynajmniej w 2010 w większości miejsc które widziałem było to widać. To że Ktoś dziś robi z tego komercję dla mnie osobiście ma póki co znikome znaczenie.