Widzę, że z dostępnością Sigmy 135-400 jest lipa straszna, więc chyba kupię kolejne ZD![]()
Widzę, że z dostępnością Sigmy 135-400 jest lipa straszna, więc chyba kupię kolejne ZD![]()
No właśnie na oryginalnej stronie sigmy tego modelu nie ma, a to co w polskich sklepach zostało to pod canony i nikony :/
Sorki za OT.
Ostatnio edytowane przez vanbastek ; 29.07.08 o 18:01
>> dA <<
Stałem się właśnie szczęśliwym posiadaczem tego szkła (70-300mm), w związku z tym mam następujące obserwacje:
Ponieważ obiektyw "kręci mordą" ruszając jego przodem ruszam jego autofocusem. Po co ruszam? Ano, żeby zdjąć odwrotnie założoną osłonę przeciwsłoneczną. Bo o ile zakładając normalnie da się przytrzymać drugą ręką i nie kręcić soczewkami, a jak się zakłada odwrotnie, to się blokuje o koniec AF (przy ostrości ustawionej na nieskończoność, a tak jest ustawiona przy wyłączonym aparacie); o tyle zdejmując, nawet jeśli ustawię ogniskową 300mm to obiektyw nie wysuwa się wystarczająco, żebym przytrzymał to, co się wysuwa drugą ręką, zdejmując osłonę, i w efekcie muszę kręcić jego soczewkami trzymając go za przód.
Uff, mam nadzieję, że da się zrozumieć to, o czym mówię. I teraz pytanie: czy to nie jest problem, że mu tymi soczewkami ruszam? Czuję się, jakbym go krzywdził
A druga obserwacja - ogranicznik AF to lipa w tym przypadku. Chodzi tylko o to, że AF nie działa blisko dolnej granicy dopuszczalnej odległości od obiektu na który się ostrzy. A rzeczywistego ogranicznika AF brakuje, bo jak obiektyw nie może złapać ostrości zdarza mu się ostawić focus na najmniejszą możliwą odległość i stamtąd ani rusz - nie ostrzy na nic co jest daleko, choćby było dobre światło. Czy inni też tak mają? Ja w każdym razie muszę pokręcić nim w stronę nieskończoności, żeby af działał znowu ok. Gdy jest ustawiony na nieskończoność zawsze trafia potem z ostrością. A z drugiego końca jakoś nie umie.
Co poza tym? Jak najbardziej używalne szkiełko, jeśli przymykać przysłonę. Inaczej jest gorzej z ostrością obrazu. Na 300mm plastyka może być, na krótszych ogniskowych jest z tym gorzej. No i mam problem przez to, że głupi e510 ma 3 punkty AF: Jak leci jakiś ptaszor i chcę na niego wyostrzyć, a trafiam obok - o co nietrudno - AF się gubi, czasem nawet ustawia się na najmniejszą odległość od obiektu, a tam dzieje się to, co już opisałem.
Chętnie usłyszę, jakie obserwacje pod tymi względami mają inni posiadacze tego szkła... Jak już napisałem - ja go używam z e510.
Pzdr,
Krzyszcz
Zapraszam do oglądania, komentowania i krytykowania na moim wątku
Co do pierwszego, z 40-150 mam tak samo i po prostu delikatnie nakladam/zdejmuje [nie pamietam w ktora strone byl ten problem ;p], da sie to zrobic bez poruszania pyszczkiem. Czy to szkodzi - nie wiem, ale mnie ciarki przechodzily...
Alicja & E-330/14-45/40-150/FL50R & D7000/18-200/70-200f2.8/50f1.4
My life is brilliant (-: But it's time to face the truth... Umiesz liczyć? Licz na siebie.
Mam to samo... pomyślałem, że się wyrobi ale żeby nie kręcić obiektywem przytrzymuję zaślepkę i odkręcam osłonę - ale sam nie wiem czy dobrze robie....
Jak widzę ze AF minął ostrość to szybko puszczam spust i naciskam znowu do połowy - zauważyłem, że wtedy nie leci dalej ale wraca i skracam sobie tym czas jaki musi AF pokonać do skrajnego położenia i powrotu do punktu ostrości.A druga obserwacja - ogranicznik AF to lipa w tym przypadku. Chodzi tylko o to, że AF nie działa blisko dolnej granicy dopuszczalnej odległości od obiektu na który się ostrzy. A rzeczywistego ogranicznika AF brakuje, bo jak obiektyw nie może złapać ostrości zdarza mu się ostawić focus na najmniejszą możliwą odległość i stamtąd ani rusz - nie ostrzy na nic co jest daleko, choćby było dobre światło. Czy inni też tak mają? Ja w każdym razie muszę pokręcić nim w stronę nieskończoności, żeby af działał znowu ok. Gdy jest ustawiony na nieskończoność zawsze trafia potem z ostrością. A z drugiego końca jakoś nie umie.
Może nie jest to obiektyw idealny, ale jak już się zrobi fajne zdjęcie to satysfakcja jest ogromna między innymi z pokonania tych wszystkich trudnościCo poza tym? Jak najbardziej używalne szkiełko, jeśli przymykać przysłonę. Inaczej jest gorzej z ostrością obrazu. Na 300mm plastyka może być, na krótszych ogniskowych jest z tym gorzej. No i mam problem przez to, że głupi e510 ma 3 punkty AF: Jak leci jakiś ptaszor i chcę na niego wyostrzyć, a trafiam obok - o co nietrudno - AF się gubi, czasem nawet ustawia się na najmniejszą odległość od obiektu, a tam dzieje się to, co już opisałem.
Chętnie usłyszę, jakie obserwacje pod tymi względami mają inni posiadacze tego szkła... Jak już napisałem - ja go używam z e510.
Pzdr,
Krzyszcz![]()
Robię tak samo, przytrzymuję za filtr UV, żeby nie kręcić mordką.
Tu nie mam sposobu. Zazwyczaj myszołów mi ucieknie z ostorści i obiektyw ucieka, a ponieważ robię na S + MF (czyli pojedyńcze plus maualne) to zanim ręcznie przywrócę go do nieskończoności to ptaka już nie ma. Te które uda mi się zrobić też mnie nie zadawalają, są nie ostre, nie wiem dlaczego (może załączę później?) C AF też nie daje rady...
Też tak myślę...
Odnośnie kręcenia: lepiej tego unikać, bo zapewne jest tam w środku silniczek krokowy, a z tego co słyszałem, można je w ten sposób zepsuć. Też to zauważyłem, także podczas zdejmowania odwrotnie założonej osłony obiektywu.
To tak jak w tym kawale:
Przychodzi baba do lekarza...
- panie doktorze, strasznie mnie oko boli jak piję herbatę !
- niech pani wyjmie łyżeczkę z szklanki
Podobnie tutaj - nie zakładać osłony.
Ps. właśnie go kupiłem, czeka mnie to samo![]()
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||