Że się wtrącę - nie odradzam for(ów?), gdzie są ZDJĘCIA. Oglądanie uczy, oglądanie gniotów uczy czego unikać, oglądanie dobrych fot motywuje do poprawy swoich (albo choćby wzbudza ciekawość - jak on/a to zrobił/a), oglądanie dużej ilości zdjęć na różnych forach pozwala umieścić siebie w odpowiednim miejscu między dnem a szczytem, odnalezienia siebie w pewnej kategorii/nurcie/stylu. Problem w tym niestety, że bez podstaw i pewnej wrażliwości jest to chyba niemożliwe do wykonania.
"...był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się."
Ja raz jeszcze powtorze - to uczenie sie na forach to sa mity , nikt elaboratow nie napisze pod moim, twoim gniotem , moze ci wprawdzie wskazac bledy i rady jak i czego unikac a reszta zalezy tylko od ciebie .., potem juz zaczyna sie stanard :
za ciemno , za jasno , krzywo , prosto , nie kolorowo , szumi , bokeh za duzy , tlo powinno byc zielone a jest czerwone , a przesun wasc te muche centymetr , za ciasno , za szeroko , malo swiatla , przepalenia , szaro , buro , i jeszcze pare i na tym sie konczy konstruktywna krytyka !!!!
Ale tez leca takie, Gniot, do kosza, , usunac , gdzie jest moderator , o Boze jaki tu slaby poziom , wypalilem/am sie co tu sie dzieje kiedys bylo lepiej , tragedia portal schodzi na psy to tez zestaw
nastepny , nie pouczaj mnie, co ty mozesz wiedziec, ty tepaku , prosze nie obrazac , kto kogo obraza ja tylko pisze o focie , ale jak to te slowa to nie obraza , alez skad itd , itp..
Tysiace bzdur , absurdow i nie wyjasnionej glupoty
![]()
Zauważyłem już dawno pewną prawidłowość - książki o fotografii najczęściej piszą ludzie, którzy robią słabe bądź bardzo słabe zdjęcia. Słynny Scott Kelby jest tego najlepszym przykładem. Zdjęcia, którymi ilustruje swoje książki są bardzo przeciętne. Często posiłkuje się zdjęciami nie swojego autorstwa.
Odnoszę podobne wrażenie jak Janko - autorzy książek robią z igły widły, niepotrzebnie komplikują proste sprawy. Czasem zdarzają się autorzy, którzy robią świetne zdjęcia - np. Joe McNally, autor dobrej książki o strobingu pt. "Z pamiętnika lampy błyskowej" (niech nikogo nie zniechęci debilny tytuł - książka jest naprawdę dobra). I tacy ludzie, którzy są dobrymi fotografami nie skupiają się na pierdołach (jakiś teoriach nikomu tak naprawdę niepotrzebnymi do robienia zdjęć) tylko walą kawę na ławę.
Jak ktoś jest samoukiem jak ja czy Ty, to często zdarza się że coś mu umknie i ciągnie się to za nim czasem bardzo długo.
Ja na ten przykład w photoshopie bawię się od chyba 14 lat jeśli nie dłużej, w tym od kilku lat zawodowo i wyobraźcie sobie jak się zdziwiłem jak szefowa w byłej pracy uświadomiła mi że spacją aktywuje się w tym programie łapkę do przesuwania obszaru roboczego! Zawsze przez te wszystkie lata używałem nawigatora do tego, a śmigam skrótami itd. myślałem że jej gały wyjdą. Opanowanie tego jednego banału przyspieszyło moją pracę chyba dwukrotnie...
I co? I nic, jak ktoś się czegoś uczy sam to zawsze coś przeoczy zresztą nawet jeśli jest to formalna nauka wg jakiejś metodyki może mu się takie coś przytrafić bo nie jesteśmy alfą i omegą, co najwyżej alfą i betą
A ja bym w życiu takich fotek nie zdjełał jak Ty bo cierpliwość trzeba mieć od groma nie mówiąc już o umiejętnościach.
Lubię wertykalne piony i horyzontalne poziomyW moim wątku, można "grzebać" w moich zdjęciach.Główny Prostownik TWA