Rafał i mariush - dlaczego całą fotografię wrzucacie do jednego wora? Mam wrażenie, że obaj to rozróżniacie jeno nie potraficie przepuścić okazji aby sobie podokuczać :P
Rafał i mariush - dlaczego całą fotografię wrzucacie do jednego wora? Mam wrażenie, że obaj to rozróżniacie jeno nie potraficie przepuścić okazji aby sobie podokuczać :P
Rafał, ty powinieneś powiedzieć wszystkim wydawcom-idiotom szanujacych się gazet (z Vouge na czele), że założysz Komisję ds. Zawartości Fotografii w Fotografii.
MI chodzi włąśnie o to, że niektórzy dyskutancki mierzą wszystko jedna miarą - albo jest fotografia, albo jest oszustwo. Wg mnie to demagogia i tyle. Brak zrozumienia innego odbiorcy, twórcy, itp.
Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/
Nie neguję w czambuł fotomontażu - pod warunkiem, że autor tego nie kryje. Nie lubię być robiony w konia. Patrzę na zdjęcie, podziwiam kunszt autora, a okazuje się, że to jakieś wklejki.
Koleżanka od której się zaczęło postąpiła uczciwie - lojalnie uprzedziła, że jej dzieło to fotomontaż.
Dla mnie po prostu takie zdjęcie przedstawia mniejszą wartość niż zdjęcie "prawdziwe". Po prostu.
I nie mam na myśli tzw. "normalnej" obróbki, czyli poziomy, kadr, nawet poważna ingerencja w kolorystykę nie jest dla mnie problemem.
Fotomontaż to dla mnie wklejanie do zdjęcia elementów nie istniejących w oryginalnym ujęciu.
Jak napisałem wcześniej - wiele fotomontaży podoba mi się, np. prace kolegi dr Feelgooda. Ale one są nierzeczywiste, na pierwszy rzut oka widać, że to montaż. Nikt mnie nie robi w balona.
Mariusz, zdjęcia z szanujących się gazet typu Vouge nie przedstawiają dla mnie większej wartości. Podobnie jak moje bardziej lub mniej udolne próby portretowe. To dla mnie (dla mnie podkreślam) fotografia drugiej kategorii. Wymalowane, obrobione na plasik-fantastik piękne panny są miłym dla oka widokiem.
I tylko tyle.
Dobre pytanie. Czy fotografia jest sztuką? Moim zdaniem bywa. I to bardzo rzadko.
Robienie zdjęć jest technicznie tak łatwą czynnością (w porównaniu do np. malowania, rysowania, rzeźbienia, grania na instrumencie), że nawet kolokwialnie można o robieniu zdjęć powiedzieć "żadna sztuka".
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 5.01.11 o 16:21 Powód: Automatyczne scalenie postów
Rzadko się*tu z kimś zgadzam ale dzięki za napisanie tego co powyżej.
Od pierwszego do ostatniego wersu postu mógłbym Cię zacytować.
Fotografia to pewien proces.
Trzeba znać*jego podstawy, umieć teorię wykorzystać*w praktyce, mieć pewne zdolności techniczne i manualne a wreszcie pomóc szczęściu odrobiną artyzmu i poświęcić*niesamowitą ilość czasu na poszukiwaniu "tego" momentu.
Przekłada się to na czas i środki które najzwyczajniej trzeba zainwestować kosztem rezygnacji z np. chlania z kumplami w trupa.
Jedni (na wymarciu) będą uprawiać sztukę której zwieńczeniem jest naciśnięcie spustu migawki by potem za pomocą tradycyjnych środków jak najlepiej przenieść efekt na papier -nawet nie próbując ukryć "wad" swojego dzieła.
Nie muszę mówić że proces ten zaczyna się o wiele wcześniej niż w momencie wzięcie do ręki aparatu. Jeśli coś ujży światło dzienne -będzie najczęściej niepowtażalnym unikatem. Albo koszernie albo wcale.
Inni stosując technikę zaprzęgają ją dla osiągnięcia określonego celu -swojej wizji rzeczywistości. Jakby ona nierzeczywiście wyglądała, będzie odbiciem wewnętrznego "oka" twórcy. Jeśli obraz jest osobistą "jazdą bez trzymanki" wyobraźni twórcy to TO WIDAĆ! (nie trzeba tego tłumaczyć niekomu kto osiągnął*poziom ewolucyjny człowieka z Cro Magnon)
Jeśli jest rzeczywistość "zastana" to nikt o zdrowych zmysłach nie doklei tęczy bo obraziłby w ten sposób samego siebie.
Techniczna strona powstania ich prac nie ma najmniejszego znaczenia.
Inni mogą zrezygnować z czasochłonnego łażenia po bagnach czy innych
zaułkach (gdzie można oberwać w mordę) na rzecz montażu zdjęć z materiałów (tekstur) ogólnodostępnych w internecie lub zeskanowanych.
Taka gałąź grafiki jaką uprawia feelgood.
Podkreślam grafiki i wyśmienicie mu to wychodzi.
Nie ma w tym nic złego a Beksiński uczynił z tego sztukę.
Można traktować fotografię jako hobby i niezłą zabawę.
Błogosławieni Ci którzy focą, bawią i czerpią z tego niczym nie skażoną radość! Trudno o prawdziwszą i bardziej szczerą formę przekazu.
Dla siebie i innych -ku uciesze wszystkich a wcale nierzadko wychodzą z tego perełki jakich ciężko szukać*na wystawach.
Można walić fotki seriami w nadziei że "i ślepej kurze trafi się ziarno".
Potem się coś wybierze i zrobi z tego za pomocą oprogramowania (coraz bardziej samodzielnego zresztą) coś co ma ręce i nogi -albo przynajmniej wygląda że je ma.
To niestety odnosi się do większości z nas. Można to przeklinać (zawodowi fotografowie którzy dostali konkurencję bezimienną, bezcielesną, robiącą to samo co oni ale za friko.) albo dziękować*opatrzności za możliwości jakie dała nam technika (My!)
Można przerabiać*rzeczywistość tak by pasowała do z góry ustalonego celu>
stemplowanie, klonowanie, przeklejanie, powielanie, "polepszanie" lub odwrotnie, dorabianie lub kasowanie szczegółów oraz tworzenie sztucznych bytów i sprzedawać to jako "rzeczywistość" -(fotografia reklamowa, odmiana fotografii ślubnej i użytkowa).
Wszyscy wiedzą że fałsz ale tak spowszedniał że robi za prawdę > wszyscy są zadowoleni
Można z 2 czy więcej swoich mało interesujących pstryków zrobić "wiekopomne dzieło" miksując je ze sobą -stworzyć kontekst.
Będzie on sztuczny jak cycki Dolly Buster ale BĘDZIE!
Tym bardziej jeśli zapomnimy o tym wyraźnie poinformować odbiorców.
Można dorobić się niezłego poklasku w najliczniejszej grupie docelowej -użytkowników aparatów fotograficznych
Można oczywiście okłamywać samego siebie i spędzać czas na produkcji fałszerstw których na świecie są miliardy a dowolna klatka z dowolnego dzisiejszego blockbustera i tak "zmiażdży" takiego "zbuka" swoją głębią, naturalnością i przekazem -jak ją porządnie wydrukować i oprawić w ramki.
Mowa o fotomanipulowaniu "pod publiczkę" -nie ważne jak -ważne jak wygląda.
Konstruowanie w swojej świadomości wrażenia że "mogę i ja!" -najczęściej kończy się kacem bo jedynym naprawdę wykolegowanym jest sam autor.
Co tym boleśniej odczuje im większe "sukcesy" odnosi.
Stwierdzenie> "Liczy się tylko efekt" jest prawdziwe!
Z małą notatką na marginesie> dla osób którym zajedno jest czy piją JABOULET HERMITAGE "LA PETITE CHAPELLE" ROUGE czy JABOLA "KOMANDOS CZERWONY".
Ważny EFEKT!
Myślę że... a zresztą -myślenie jak MirekPięćdziesiątyczwarty przytomnie napomknął nie jest moją najlepszą stroną.
Ostatnio edytowane przez mynameisnobody ; 5.01.11 o 20:27
Podczepiam się pod temat, gdyż cały dzień gnębi mnie jedna rzecz...
Parę tygodni temu pozytywnie oceniłam na pewnym portalu to zdjęcie:
http://www.obiektywni.pl/galeria/fotografia-687957.php
Wczoraj na tymże portalu ktoś napomknął, że główny motyw pochodzi ze stocka. Patrzę, że zdjęcie cały czas krąży po portalach i zbiera pozytywne recenzje. Dziś koledzy komentowali je na FB. I zastanawiam się, ile osób ocenia i podziwia myśląc, że to autor zrobił zdjęcie tej urokliwej ulicy, a nie że je kupił/ściągnął z netu
Cały montaż jest taki se, ptaki trochę topornie wtopione, jednak sama ulica jest zarąbista i ludzik ładnie się komponuje... Ale... czuję się zażenowana swą naiwnością.
I nie chodzi mi o sam fakt montażu, tylko że ponad 90% jest cudza
Tu można kupić foto, gdyby ktoś chciał stworzyć własne dzieło:
http://www.123rf.com/photo_11708758_...y-morning.html
Naiwność jest pochodną uczciwości więc nie masz się czego wstydzić![]()
Fujifilm X100, mju II, panasonic sx1, Fujifilm Wide 210 Instax.
Nie wiem, czy kupił - ściągnął. Ta ulica 4x w roku jest przez miliardy ludzi fotografowana. Podobnych ujęć będzie bez liku.
http://krolowa-superstar.blog.pl/201...y-razy-w-roku/
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
To jest to zdjęcie, Bodzio.
A nasz Dr Feelgood jak robi montaże? Chyba też foty do manipulacji ze stocków bierze. Bo nie wiem czy wszystkie elementy foci sam.
A nikt mu nie zarzuca, że to nie fair. Jego manipulacje są na wysokim poziomie.
T.
"Najpiękniejszy bokeh dostaję, gdy... ściągam okulary."
Lumix G80 + Olek E-30 + trochę szkieł ZD i mZD, trochę OM, trochę światła i sporo innych szpejów.
Z tego co Feelgood pisał, większość elementów jest jego autorstwa, czasem coś weźmie obcego.
Nie chodzi mi o sam fakt używania "obcych" zdjęć, to normalne i powszechne w sklejkach. Tylko że tu "obce" jest przynajmniej 95% zdjęcia. O skalę mi chodzi.
Może się czepiam...
Oceniłam nie tego autora i mi głupio![]()