XZ-1 bije pozostałe aparaty w swojej niszy jasnością obiektywu oraz rozpiętością ogniskowych, to jest chyba najwiekszy plus.
Taki gwiazdor, jak Canon S95 ze swoim obiektywem 2 -5,6 wymięka bardzo szybko przy wydłużaniu ogniskowej.
Wadą XZ-1 jest słaby flesz.
Załóżmy, że noszę się z zamiarem kupna małego kompaktu o maksymalnych dla małych kompaktów osiągach.
W grę wchodzą XZ-1, LX5, S95, Samsung EX1. Wszystkie mają CCD 10 MPx.
Samsung dorównuje jasnością obiektywu, ale zakres ogniskowych ma zbyt wąski (co prawda od 24, lecz tylko do 72 mm).
LX5, to klasa sama w sobie, mimo ingerencji softu dla korekcji aberracji otrzymywanych z obiektywu, daje najlepsze chyba obrazy z tej czwórki, szczególnie odszumianie ma znośne. Niestety cena adekwatnie wyższa, a i rozmiar mniej konkurencyjny.
S95 wygrywa rozmiarem, aparat do kieszonki i lekki, w miarę poręczny, ergonomiczne mena i dwa pokrętła z przemyślanymi funkcjami.
Jesli chodzi o XZ-1, to jest ciut większy od S95. Mam sentyment do Olego, reputacja tej firmy u mnie, to optyka i kolor.
Przychodzi zasadnicze pytanie - o oszum. Czy XZ-1 chociaż trochę depcze po piętach wzorcowej jednostce - LX5?
Dla mnie najważniejsze jest oddawanie szczegółów przy 800 ISO, na przykładzie trawy oraz zmarszczek na wodzie. Czy tym tematom XZ-1 da radę, tak jak S95 i LX5? Jeśli aparat w miarę znośnie (nawet na 3 z minusem) oddaje trawę przy 800 ISO, to twarze na 1600 ISO, też będą znośne (w fotkach oczywiście sprawozdawczych i pamiątkowych).
Z dotychczasowego oglądu sampli w necie wynika, że przy 1600 ISO twarze z XZ-1 są troszkę plastikowe (być może sample niechlujne, może jakies inne okoliczności przeszkadzały).
Następne pytanie jest o dynamikę. Czy jest w XZ-5 jakaś softowa funkcja poprawiająca dynamikę?
Spójrzmy na rynek, jaki był jeszcze kilka lat wstecz. Przecież dzisiejsze wymagania, wybrzydzania w stosunku do małpek, kompakcików byłyby kiedyś uznane za fanaberie oszołoma, który nie odróżnia lustrzanki od kompakta.
Walka z szumem w kompaktach? Kto o takich finezjach kiedys myślał?
I doczekaliśmy się czasów, gdy kompakt bez znośnych (jak na klasę kompaktową) 800 ISO jest sekowany, eliminowany z poważnych dyskusji na wstępie, a użytkownicy wybrzydzają -a dlaczego CCD, dlaczego nie CMOS, a chociaż BSI, itd. Wraz z jedzeniem wzrasta apetyt.
I tak się wszystko jednak do przodu toczy.
Pzdr, TJ