Ja rozumiem, że tablet/monitor nie zastąpi żywej baby (ew. żywego chłopa), zupełnie inne doznania wizualno-dotykowe, ale zdjęcie??? Poza tym mam wrażenie, że historia zatacza w pewnym sensie koło. W pradawnych czasach najwspanialsze wrażenia wizualne zapewniały slajdy. Potem długo, długo nic i wydruki/odbitki. Slajdy odeszły do krainy wiecznych pokazów wraz z upadkiem fotografii tradycyjnej. Monitory z tamtych czasów zupełnie nie były w stanie ich zastąpić. Ale sytuacja się zmieniła, współczesne monitory znów mają przewagę nad wydrukami. Co prawda nie dorównują rozmiarami ekranowi do wyświetlania slajdów, ale za to dają inne fajne możliwości, takie jak np. powiększenie fragmentu obrazka. Dla mnie drukowanie to był tylko okres przejściowy, obecnie ma sens przy formacie np. B1. Drukarki foto A4 do prywatnego użytku za darmo bym nie brał.
W internecie nie szukam miłości i akceptacji. Te tematy załatwiam w realu. W internecie szukam partnerów do dyskusji.
Aktualnie odpoczywam na autobanie.
I w tym temacie są różne zdania, a co do dużych wydruków to masz całkowitą rację, ja tak podchodzę do map.
Z całym szacunkiem panowie,ale do oglądania zdjęć na tablecie czy monitorze wystarczy idioten aparat a nie sprzęt za kilka,kilkanaście tysięcy złotych. Ale kto co lubi
OM-D... Miałem...
Jeżeli odbitki mają być w formacie 10x15 czy 13x18, to podobnie- sprzętowo wystarczy idiotenkamera. Potrzebny jest jeszcze fotograf.
Powiem szczerze- domowe drukowanie odbitek 10x15 rozumiem tylko w przypadku gdy a) potrzebujemy je natychmiast b) sa to odbitki których z jakichś względów nie chcemy pokazywać osobom trzecim.
Poostałe lepije jednak robic w dobrym labie.
Ja wolę wydrukować 3-6 odbitek rocznie ale w dużym formacie ( minimum 40x60) i oprawić.
Do zrobienia fotoksiążki przymierzam się od kilku lat.
Moje zdjęcia: http://forum.olympusclub.pl/showthre...938#post206938
zabawki: OM-1 + 12-100/f4 +100-400+ 12/2 + 20/1.4 . Czasem S 23Ultra
Na tablecie przynajmniej takim rozmiar 9'' z rozdzielczością HD lub wyżej bardzo dokładnie widać różnicę pomiędzy zdjęciami z tanich kompaktów czy nawet iphona a przyzwoitym aparatem. Natomiast ja na odbitkach widzę dużą mniejszą różnicę.
Nie mam już gdzie trzymać wydruków, stare zresztą i tak zeskanowałem. Jedyny sens widzę w większym formacie bo można przynajmniej powiesić na ścianie i w drukarce służącej do drukowania na szybko zdjęć do dokumentów ewentualnie pocztówki dla starszej osoby na pamiątkę.
Jeszcze używam starego HP970Cxi ale często mi zasychają nieużywane tusze.
Jakby ktoś mi mógł polecić małą drukarkę o dobrej jakości do fotografii co może stać nie używana przez dłuższy czas to byłbym wdzięczny.
Nigdy nie zakupiłam drukarki z systemem napełniania atramentem. Wnioskuję, że to całkiem wydajny system. Jednakże, jeżeli chodzi o epsona to nie widziałam większej różnicy pomiędzy wydrukiem z tuszu oryginalnego, a zamiennika od asarto. Właściwie to czerń jest głębsza, ew. przejścia tonalne trochę gorsze.
Odkopuję temat; jak sprawują się Wasze Epsony L800,805,810,850 ? Dysze nie pozasychały ?
Mnie również nachodzi co jakiś czas temat drukarkowy i obawiam się że tym razem mi nie przejdzie...
Format A4 zdaje mi się trochę mały, chodzi mi po głowie A3+. Canon Pixma IP8750 lub o połowę tańsza - (5 kartridży) IX6850. Na zamiennikach z PrintLabu "chodzą" jak na oryginałach. Czy ktoś ma/miał styczność z tymi produktami?
Jacek