Witam, prosze was po raz kolejny o pomoc, tym razem z hmm... doborem "aparatu (analogowego) do kieszeni" z przeznaczeniem na streeta.
Aktualnie mam Olympusa Tripa 35, nie moge na niego narzekac, choc na poczatku nie mialem do niego zaufania. Niestety luzy miec mial, nie wplywalo to jakos na zdjecia dziwnym trafem ale teraz jego stan rozklekotania siega 9 na 10 dostepnych punktow.
Dodatkowo co mi nie pasuje:
-jaka kolwiek oznaka pomiaru swiatla, niech bedzie chociaz jedna mini wskazoweczka, mini diodka ale cokolwiek
-ostrzenie, w sumie nie mam z tym problemu ale dostepne mam 4 opcje-1m, 1,5m, 3m i nieskonczonosc, troche to dziwne i czyni to z aparatu, urzadzenie na sloneczna pogode(na f8 jest gdzies tak od 1,5~nieskonczonosci), a ja chcialbym wewnatrz zrobic zdjecie, czasem wykorzystac to swiatlo 2.8 i np w ciemniejszym pomieszczeniu cos sfocic, rozumiecie...
i w sumie to wszystko...
Co chcialbym zachowac:
-wielkosc
-"kulture pracy" jesli mozna to tak nazwac.
-no i zyskac choc jedna z tych dwoch powyzszych cech (ostrzenie/pomiar swiatla)
Aha, zapomnialem dodac, bron Boze zadnej elektroniki, jedyne co to swiatlomierz.
Jesli nic sie nie uda to trudno kupie drugiego Tripa zwlaszcza ze sa tanie
PS: Ktos kiedys, chyba nawet na tym forum wspominal mi o jakims nikonie, tak wiem, grzesze ;] ale niestety jedyne co pamietam to to ze byl czarny i maly (ciut wiekszy od tripa)
PS2: Nie koniecznie doslownie musi sie miescic w kieszeni ale zeby to nie bylo cos zenito podobne i nie odstraszalo ludzi na ulicy ;]
Pozdrowka, i z gory dzieki za pomoc![]()