Myślę, że kluczem do obrazów fotograficznych Jeffa Walla jest bardziej tradycja malarska, niż fotografia uliczna. Zarówno sposób prowadzenia dialogu, proponowany przez Walla, jak i świat skojarzeń (w tym odniesień) wymaga od odbiorcy zaangażowania intelektualnego, ale nie nazwałbym tego rodzaju sztuki "przeintelektualizowanym".
Radio, ludzie inteligentni (a za takiego Cię uważam) nie nudzą się. A nawet jeśli zdarzy im się, to nie przyznają się, bo to wstyd. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby pojąć niemożliwość fotografowania przez Walla scen ulicznych w "trybie natychmiastowym" - przeźrocza mają zbyt duży rozmiar, żeby "strzelać" je z biodra... To, co nazwałeś "dętą ustawką" jest po prostu rekonstrukcją - Wall nie ukrywa tego faktu. Wręcz przyznaje się, że tak tworzy - mozolnie konstruuje obraz miesiącami, żeby odpowiadał jego wyobrażeniu. Nie wiem, co w tym niewłaściwego, ani tym bardziej śmiesznego. Podejrzewam natomiast, że Twój szyderczy ton bierze się ze zniecierpliwienia, że są rzeczy uznawane za dzieła, których Ty nie rozumiesz, lub nie odpowiadają Twojej wrażliwości czy gustowi. Ale - wybacz - to nie problem Walla, że uważasz pisanie o jego zdjęciach za stratę czasu


. Tak czy owak, Wall jest artystą uznanym przez wielu za autorytet. W Tate nie wieszają rzeczy (nawet płaszczy w szatni) bez powodu

Wypada więc zadać sobie pytanie
dlaczego nie rozumiem? zanim skwitujesz czyjąś pracę jako niewartą Twojej uwagi.
Pozdrawiam
Pat