Kurka wodna - nie pamiętam ... Bodziec? Pierwszy?
Matko jedyna - kiedy to było - ale było. Smiena 8, Fed 5 (chyba), Kijew 19, Zenit TTL - a potem się zaczęło Kijew 88 TTL i "szaleństwo" nocnych posiedzeń nad wanną w mrocznej łazience.
A tak poważnie - jako belfer miałem poprowadzić w szkole koło fotograficzne (ktoś nieopatrznie zauważył tego mojego konika).
Musiałem tedy zdobyć uprawnienia i ... trafiłem na Irka, który to na kursach otwierał przede mną (nie tylko) - tajniki i teorie fotografowania.
Kólkowiczów miałem zacnych (niektórzy do tej pory parają się tym zajęciem).
Oczywizna dokumentowaliśmy życie naszej zacnej "alma mater" i ... tak mi zostało - dokumentowanie rzecz jasna.
Jakie to szczęście, że nastała era foto-cyfrowaNie muszę już liczyć klatek i kasy, żeby obskoczyć coś co akurat zatrzymuje me zacne oko.
Kiedyś nie, ale teraz aparacik stał się nierozłącznym "wyposażeniem mojej osoby" - to taki obciążnik, który towarzyszy mi codziennie, zawsze i wszędzie - jako, żem wolnym jest już od wszelakich obowiązków (chwalić Boga - podskakując) - wreszcie.
Tak - to stało się moją "pasja" - cholera wie dlaczego ?
Pozdrawiam.