
Zamieszczone przez
pat.p
Co do Zjeżdżałki - byłem na jego wystawie ze zdjęciami z Wrześni, kolor, pejzaż miejsc opuszczonych. Pisał o "portretach miejsc", w których nie ma człowieka, ale jest jakiś jego ślad. To zaznaczenie obecności przez brak, ukazanie kontekstu bycia, człowieczeństwa przez pryzmat tego, co człowieka otacza i absorbuje jego duszę, a nim samym nie jest, bardzo mi odpowiada.
Takie Sudkowe trochę - "ożywianie" przedmiotów i przestrzeni "dotkniętych" obecnością. Ślad pamięci, zapisany w pozornej pustce, opuszczeniu, "poszlace", że człowiek tu był.
Przyznam, że nie trawię zupełnie wymyślnej fotografii, która odwołuje się tylko do intelektu, każąc snuć skojarzenia, racjonalizować i zdawać egzamin ze znajomości tradycji. Wycyzelowanych fotomontaży, udziwnień i jakiegoś turpistycznego lubowania się w tych zakamarkach obrazowania, które pod pozorem "bycia sztuką" kryją rozpaczliwe kompleksy albo wypalenie.