Posiadam to co widać w podpisie (miałem też 12-60) i ogólnie jestem bardziej niż zadowolony. Na tyle, że zbieram pieniądze na E-5.
Niestety szlag mnie momentami trafia z AFem. Niezależnie od obiektywu potrafi się nie wstrzelić w to co powinien. Czasami łapie ostrość na obiekcie obok miejsca, które wybrałem a czasami ni cholerę nie wiem gdzie jest ostrość. Co ciekawe potrafi robić tak zarówno w samo południe jak i w ciemnawym pomieszczeniu(tu rzecz jasna częściej).
O ile mogę zrozumieć brak 100% celności przy kiepskim świetle o tyle jeśli np. robię portret kogoś w samo południe to uzyskanie idealnego mydła jest chyba dziwne.
Teraz już zgłupiałem czy u mnie coś nie tak, czy ustawienia złe a może tak ma być i już? Gdybym miał na oko powiedzieć to przy kiepskim świetle potrafi zrobić mi tak z 30% spierniczonych zdjęć a to mnie nie bawi.
Problem występuje od chyba zawsze ale odżył po ostatnim wypadzie no i dopóki nie fotografowałem ludzi, to był sporadyczny.
Żeby osoby anty 4/3 się zbytnio nie podniecały dodam, że wypad nie był solo i kumpel z D300 poinformował o nawet większym % nieostrych fotek niż ja. Co więcej on także narzeka na sytuacje gdy przy świetnym świetle aparat nie ustawia dobrze ostrości np. przy portretach mimo, że wydawałoby się nie ma prawa nie trafić.
Z chęcią się dowiem czegoś o AF jako takim i mam nadzieję, że obędzie się bez awantur systemowych...