Nie sądzę, bym miał walnięty egzemplarz. Trzymanie ceny nie świadczy o jakości skanera. Zresztą na naszym forum nie cieszy się jakimś szczególnym uznaniem, poza tym parametrami nie odbiega od plaskaczów (gęstość optyczna około 3,4D), co zresztą potwierdzało się w tym, co mi dane było wycisnąć z jednego i drugiego.
Nie twierdzę, że LS-2000 to kiepski skaner. Tylko to, że parametry ma zbliżone do średniej klasy Epsonów, i gdybym miał wybierać, wolałbym Epsona ze względu na komfort użytkowania.
Z poważaniem - Michu, Licencjonowany Pogromca Vampirów :)=
Wiesz, podobnie jak z aparatami, obiektywami, matrycami, nie analizuję cropów pod lupą. Znam trzy redakcje, które używały tego skanera i dwa wydawnictwa. Mam w domu dwa albumy ze zdjęciami (jeden to album o kulinariach w formacie A3, na kredowym papierze) zeskanowanymi tą maszynką (dokładnie tą, której teraz używam).
Uważam, że jest zaj...sty. Robi po prostu świetne skany. Być może inne skanery mają lepsze parametry, ale ten mi w zupełności wystarcza.
Nie znam się za bardzo na technikaliach i prawdę mówiąc do niczego mi ta wiedza nie jest potrzebna. Po prostu robię zdjęcia, nie wnikając w szczegóły.
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 28.12.10 o 02:03
Ja kiedyś miałam właśnie LS-2000 i parę tysięcy klatek na tym połknęłam. Słyszałam jednak już wtedy od specjalistów, że najlepiej tam robi Silverfast...
LS-2000 był właśnie używany w moim wydawnictwie i po porównaniu do wyż.wym. Epsona Nikon poszedł w odstawkę - jak wspominałem nie tyle z uwagi na zbliżoną jakość skanów, co poręczność użytkowania.
Piszę o tym nie po to, by zdeprecjonować Twój zakup - skoro jesteś zadowolony z jego pracy, to nic innego się nie liczy - tylko po to, by walczyć z urban legends: stare skanery dedykowane nie zjadają na śniadanie dobrych, współczesnych plaskaczy. Sądzę, że jakościowo to to samo, co Epson V500/V600.
Z poważaniem - Michu, Licencjonowany Pogromca Vampirów :)=