Myśliwy zabił króla puszczy
W nocy z 29 na 30 lipca w okolicach Bronikowa (powiat wałecki) myśliwy zastrzelił żubra, potem go poćwiartował, chcąc ukryć tuszę.
Do zdarzenia doszło nocą, przy pełni księżyca. Myśliwy oddał strzał z ambony oddalonej o 95 metrów od zwierzęcia. Myślał, że strzela do dzika. Kiedy zauważył pomyłkę, próbował ukryć tuszę. Siekierą odrąbał mu głowę i tylną część ciała, wrzucając do wykopanego wcześniej w głębi lasu dołu. Resztę próbował ukryć, ciągnąć truchło za samochodem. Nie dokończył, bo zrobiło się jasno albo został spłoszony. Rano powiadomił leśniczego. Prosto z miejsca zdarzenia został przewieziony na policję. Jest w szoku. Tłumaczył, że działał pod wpływem bardzo silnych emocji. Nie wiadomo jeszcze czy ktoś oprócz niego brał udział w tym zdarzeniu.
Myśliwy jest mieszkańcem Wałcza, polował gościnnie na terenie obwodu łowieckiego koła Kaczor. Był trzeźwy i miał pozwolenie na broń.
Byk miał około 12 lat, w kłębie miał blisko 1,8 metra wysokości.
- Szkoda zwierzęcia, to straszna pomyłka. Byk mógł ważyć 800 kilogramów, a dzik około 50 - mówi opiekujący się żubrami żyjącymi na tym terenie Maciej Tracz z grupy roboczej Żubry Zachodniopomorskie Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Wolnościowe stado żyjące w okolicach Mirosławca liczy około 40 sztuk. W styczniu tego roku zastrzelono krowę żyjącą w tym stadzie. Tamten myśliwy również tłumaczył, że pomylił żubra z dzikiem. Za zabicie będącego pod całkowitą ochroną żubra grozi wysoka grzywna lub kara od pół roku do 5 lat pozbawienia wolności. W związku z tym, że myśliwy próbował ukryć tuszę, może zmienić się kwalifikacja tego czynu. O tym jednak zadecyduje prokurator. Podejrzany został zatrzymany. Dodatkowo stanie przed sądem łowieckim, który może go wykluczyć z PZŁ.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu gazetowym „Kuriera”.
Tekst i fot. (kon)