Mieszkam "pod" korytarzem do/z Pyrzowic. jakieś 20 km od lotniska. Ciągle w tle słyszałem samoloty. Teraz taka jakaś cisza niepokojąca...chyba się przyzwyczaiłem. Jak leciał Frankfurt o 19.30 to był znak (bez patrzenia na zegarek) że trzeba młodego kąpaća teraz co? Biedactwo siedzi na kanapie i czeka...
A tak swoją droga to słyszałem, że część gości pogrzebowych ma lądować własnie w Pyrzowicach. Nasuwają mi się automatycznie dwa pytania:
1. Kto miałby lądować?
2. Czy przez chmurę pyłu ktoś w ogóle zdecyduje się lecieć/lądować.
Mam fajne miejsce przy podejściu do pasa...może by tak rano skoczyć?