Miałem E-500 dwa lata i do tych kolorów się przyzwyczaiłem. Miałem też E-1, którego używałem przez jakiś czas naprzemiennie z E-500. Później nabyłem E-30 i zacząłem wyprzedaż. Najpierw sprzedałem E-500, gdyż to co zyskałem w E-30 sprawiło, że E-500 leżał odłogiem, tak jak E-1 po przejściu "fazy zachwytu" tym modelem. E-1 był "żelazną rezerwą" jako sprzęt na najgorsze warunki. E-1 też sprzedałem z powodów tych samych co E-500. Jak dla mnie różnica w kolorach pomiędzy E-500 a E-30 jest pomijalna, gdyż inne walory tej "puszki" przyćmiły "magię" matrycy Kodaka. Jeśli stawiamy kolor ponad wszystko, to pozostaje nam S5Pro od Fuji. Osobiście też rozważałem SPro, ale do pejzaży brakowało by mi tych "prawdziwych" MPix-li, do sportu brakowało by mi "żwawego" AF. Jeśli portret jest głównym motywem to SPro warto kupić. Gdybym miał więcej kasy to być może rozważałbym duet D90+S5Pro i "lepsze" Nikkory. Jestem tylko amatorem, nie żyję z fotek. Dla mnie E-30 plus to co mam w stopce jest ekonomicznym wyborem.