Nie masz problemu z czworonogami ( pomijając te krowy ) ? Czy może mocujesz kurczęcia na patykach ( o których to wspominałeś wcześniej ) ?
Nie masz problemu z czworonogami ( pomijając te krowy ) ? Czy może mocujesz kurczęcia na patykach ( o których to wspominałeś wcześniej ) ?
Korpusy z kurczaka przebijam prętem w kształcie litery "T". W ten sposób czworonóg może i coś skubnie na miejscu, ale nie zabierze. Najgorszymi złodziejaszkami bywają lisy i to głównie ze względu na nie mocowana jest przynęta. Bywa, że i myszak porwie przynętę. Tak miałem podczas czwartkowej zasiadki.
Olympus C-7070, E3, ZD 14-42 i 70-300
także karmię mięsem - nie liczę na nic wielkiego, ale po cichu myślę sobie, że może się uda.
Lisy wszystko roznoszą, wieszam na badylu przyczepione jak widać - smacznego jak ktoś przed kolacją![]()
Olympus C-7070, E3, ZD 14-42 i 70-300
Najbardziej przypadła do gustu wrzuta z krajobrazami - wspaniałe kolory, aż czuć zapach mokrego powietrza unoszącego się nad rozlewiskiem
Spodobało mi się również zdjęcie wiewiórki karmionej z ręki. Do tej pory myślałam że dzikie zwierzęta pozwalają do siebie podejść tylko wtedy gdy z pyszczka toczy im się biała piana
Pozdrawiam
"Bo jak zrobisz akt to Ci go zawsze k**a mać przez pryzmat cycków i d**y oceniają. A potem się dziwić kobietom, że pozowanie do aktów jest traktowane jako pochodna dziwkarstwa."
Pozdrawiam, Nataszach
Teatrzyku ciąg dalszy czyli weekend w czatowni.
W sobotę rano długo się zastanawiałem, czy jechać do czatowni. Powód to deszcz, który padał masakrycznie, ale głód zdjęć zwyciężył. Na miejscu zameldowaliśmy się z opóźnieniem. Pierwsze pomiary czasów naświetlania i nie jest dobrze. Ciemnica straszna. Sroki zaczęły się kręcić, ale poza nimi nikt więcej. Powoli przestało padać, przed budą nuda, obiektyw cały mokry. W ten sposób zleciał praktycznie cały dzień. Na koniec przyleciały trzy myszaki. Siedziały na pobliskich drzewach, ganiały się, w efekcie doszło do starcia między dwoma (fot. 1). Tak minęła sobota. Zdjęcia czysto dokumentacyjne, aparat do suszenia i jeden wniosek: focenie w deszcz odpuszczamy.
Niedziela zaczęła się dosyć dobrze. Ruch przed budą spory. Przyleciał myszak (fot. 2), długo jadł, ale ostetecznie nie chciał pozować. W międzyczasie kręciły się sójki, sroki, wrony, gawrony i jeden z głównych gości czyli kruk. Jak to bywa z tym typem, robił przymiarki niesamowite. To zlatywał, to się podrywał. Po kilku próbach zbadania terenu poczuł się na tyle ufnie, że wylądował tuż przed budą. Przechadzał się dumnie i dał sobie zrobić kilka kadrów. Koło południa zrobiło się piękne światełko. Cała scena wypełniła się kolorami, o jakich nam się marzyło. Niestety, aktorzy nie dopisali i w efekcie karta się nie zapełniła. Po 14tej przyleciał myszak, zlustrował teren i tyle go widzieliśmy.
Myślę, że wszystko co najlepsze, dopiero przed nami. Musi się zrobić zimno i tyle.
1.
2.
3.
4.
Piękne strzały jak na taką pogodę. Zapowiadają mrozy i śnieg![]()
Ojej! Jedynczka jest cudowna - nawet szarówa dodała jej klimatu!
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.