Zdrowym rozsądkiem jest właśnie wybranie najlepszego sprzętu w danym przedziale cenowym.
Po co kupować syf skoro można kupić coś lepszego?
Od siebie polecę D5000 - matryca z modelu z dużo wyższej półki (D300), bardzo dobry obiektyw który wymieniłeś (18-105) do którego polecam dokupienie 35 1.8 - świetny zestaw na każdą okazje.
Tu nie ma "źle" ani "dobrze". Wszystko zależy od tego, czego się potrzebuje. Kiedy jakość obrazowania spełni potrzeby amatora w przypadku każdego z tych aparatów, to może warto wziąć pod uwagę inne czynniki.
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Jak najbardziej jest źle i dobrze. Właśnie pod względem obrazowania są pomiędzy wymienionymi aparatami "pewne" różnice. Nawet jeśli to pierwsze lustrzanka i na początku amator nie zauważy różnic to może je zauważy po miesiącu, dwóch, pięciu - i co wtedy? Zmiana? Kolejna kasa do wydania? Bezsensu, lepiej od razu kupić optymalny sprzęt.
No właśnie. A najlepszy sprzęt to taki, który oferuje jakość zdjęć ponad potrzeby autora wątku i ograniczoną funkcjonalność korpusu? Czy może jakość zdjęć na wystarczającym poziomie i wysoką funkcjonalność? A może lepsze są tanie stałki? A może dopracowane zoomy o dobrym stosunku cena/jakość? A może pomidorowa? Albo ogórkowa? Co jest najlepsze?
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
A kto powiedział, że sprzęt o nieco gorszej jakości zdjęć w pewnym zakresie, z którego korzysta się sporadycznie, ale za to o innych walorach nie może być właśnie optymalny?
Ostatnio edytowane przez epicure ; 1.06.10 o 18:04 Powód: Automatyczne scalenie postów
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Możesz kupić tylko Canona albo Nikona. Żadnych Pentaksów czy innych marek. Powód jest prosty. Twoje zdjęcia będą do niczego. Kiedy już zorientujesz się, że Twoje zdjęcia sa do niczego to wtedy pomyślisz sobie "no tak, oni mieli rację, trzeba bylo kupić Canona albo Nikona a tak nie mogę robić zdjęć". A jak już kupisz Canona albo Nikona który ma matrycę, megapiksele, fullfrejmy i bokehy to wtedy Twoje zdjęcia będą co prawda tak samo beznadziejne ale będziesz mógł się pochwalić, że masz drogi aparat.
Skąd wiesz, że jakość ponad potrzeby? Jak jakość może ponad potrzeby?
Nie wiem o jakiej ograniczonej funkcjonalności korpusu piszesz. Brak śrubokręta? No to i tak wychodzi z olympusem na zero bo tam nie ma taniej jasnej stałki - więc tak czy inaczej tu i tu nie użyjesz.
Wystarczająca jakośćwysoka funkcjonalność? Jakie puszki porównujesz?
Tzn dokładnie które walory? Które są ważniejsze niż jakość zdjęć? Filtry ahtystyczne w olympusie?
Rozumiem, że dla kogoś mogą być np gabaryty ważniejsze i dlatego kupi pena czy coś w tym stylu zamiast D3, ale tu takich dylematów nie ma.
Optymalny to taki który oferuje najwięcej, najlepiej - mówimy o aparatach, a tu chodzi o zdjęcia - czyli do matrycy powinniśmy przywiązywać największą wage, a nie wodotrysków, które w większości przypadków są po prostu zbędne.
Są ponoć Ci, ktorzy grzeja się na sprzet i Ci, ktorzy robia zdjecia. Dylematy. Dobrze ich nie miec.
Rolleicord, Canon
flickr
Bullshitem jest mowienie ze 1600 wystarczy do wszystkiego bo kiedys...
Taki 550D da lepszy obrazek przy 6400 niz 620-tka przy 1600, wiec po co sie ograniczac na starcie? Na wydruku 20x30 to nawet iso 12800 z 550D bedzie zadowalajace. To jest o 3EV wiecej mozliwosci. Amatorowi jak kazdemu wysokie iso sie przyda.
Ludzie, założyciel wątku na początek sam nie wie co chce, więc pyta - licząc (nieszczęśnik) na konkretną radę. A i tak każdy poradzi, co dla niego samego najlepsze - co jest myślę całkiem normalne. Ja bym na dziś kupił 550D+18-135IS albo D5000 z 18-105VR. No chyba że K-x w kolorze "róż majtkowy"... (kolor śmieszny, ale puszka sam w sobie już wcale nie...). Jeżeli same zdjęcia, bez filmów, w opisanych okolicznościach, to może jednak K-x.
Sam kiedyś zanabyłem E-520 (bo był najtańszy i miał stabilizację), przeszedłem przez problemy z FF, zmieniłem na 620 i wszystko byłoby fajnie gdyby nie to delikatne "bagienko" w cieniach (morduje detale, jak się używa ISO 400 i w górę - a muszę na długich ogniskowych jak słońce nie dopisuje - bo nie kupię sobie 90-250, może kiedyś 50-200 jak zostanę w systemie), trochę "mientkie" zdjęcia i marny AF. Już nawet przeboleję mały wizjer. Olek ma problem w matrycy (i filtrze) i AF (w tańszych puszkach), i na razie nic się nie zapowiada że będzie lepiej (no może poza filtrem - w ostatnim PEN-ie jest słabszy).
Ale te wszystkie wojny i narzekania ... normalnie czasem mi wstyd że mam Olka. Poważnie. Który to już wątek? Taki 620 to nie jest puszka idealna, względem obrazowania na dzisiejsze czasy nawet słabawa. Ale ma to "coś", przyjemna w użytkowaniu, mała, dobrze wykonana, taka "rodzinna do wszystkiego", z gripem, lampą i czymś jasnym (nawet naleśnikiem) nabiera skrzydeł. Niestety apetyt rośnie w miarę jedzenia a do "przyrody" ogólnie pojętej i mocnego kadrowania Olek to nie rewelacja... I jeżeli nie poprawi się matryca i AF to ja na ten przykład pożegnam go dla, taka smutna prawda.
Ale tak przyszłościowo marzy mi się, że powstanie bezlustrowiec rozmiaru kompakta małoklatkowego z porządnym wizjerem EVF i wymiennymi szkłami - coś rozmiaru PEN-a czy GF1 ale wizjer wbudowany. Może wreszcie ludzie przestaną się gapić w moim miasteczku jak na PRO czy innego paparacia (w "metropoliach" i popularnych turystycznie miejscach jest lepiej, ale nie zawsze). Przemyśl to przy zakupie lustrzanki. Mnie takie zwracanie na siebie uwagi będące skutkiem trzymania lustra w ręce irytuje.
"...był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się."