Różnica jest gdzie indziej: na papier to jest one-shot, a na kliszę nie. Z wywoływaniem jest trochę większy problem, bo 36 czy 12 albo 10 zdjęć na kliszy robi się jakiś czas i potem wszystko wywołuje. A papier wywołuje się po każdym zrobionym zdjęciu - w międzyczasie chemia w kuwetach stoi i się marnuje, bo przecież wywoływacz nie może stać wiecznie. Z tego powodu mój otworkowiec z puszki po piwie śpi w szufladzie
k@czy, a jak to zrobiłeś? Przerobiłeś jakiś aparat?
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
dzemski, fajna ta Twoja Holga. Ile Cię kosztowała i gdzie ją kupiłeś? I czy ona ma cokolwiek, co jakoś ułatwia kadrowanie poza poziomicą?