Witam.
Muszę się poradzić bo zdarzył się psikus.
Postanowiłem sprzedać mojego Samyanga 8mm.
Błyskawicznie znalazłem kupca, ale przed wysyłką obiektywu postanowiłem jeszcze raz dokładnie sprawdzić stan soczewek, żeby nie było jakiejś lipy.
No to sprawdzam. Przód ok, tył ok. Coś mnie podkusiło i zaglądnąłem jeszcze od tyłu przez cały obiektyw i tutaj szok. Wewnątrz obiektywu, gdzieś przy grupie tylnych soczewek znajduje się coś na kształt mikro włókna Chude to to co prawda, ale zawinięte takie i długie na jakieś 1,5cm !
Obiektyw posiadam od lipca zeszłego roku, więc dość krótko. Kupiłem go w sklepie, ale jakoś nigdy mnie nie natchnęło, żeby w bebechy mu zaglądać. Ewentualnie czyściłem tylko przednią soczewkę. Wiem jak traktuje mój sprzęt, więc wydaje mi się, że to coś musiało tam być od nowości. Tym bardziej, że szkło jest stałoogniskowe i syfu raczej nie zaciąga.
Jak myślicie, czy uda się podciągnąć to pod gwarancję, czy lepiej się z tym nie wygłupiać ?
Ewentualnie jakiś domowy sposób ? Przy lekkim pukaniu w bok obiekt swojego położenia nie zmienia, może odkurzacz ?
Na zdjęciach i w wizjerze śladu nie widać, ale potrzebuje sprzedać ten sprzęt i tutaj robi się problem.
Pzdr.