Ze 450m. Dzisiaj za to udało się rozwinąć z 900m, bo wiatr jakoś nie rósł z wysokością, ale też na zdjęciach nic nie wyszło, bo od 150-200m zaczynała się gęsta mgła, do tego stopnia, że przechodnie pytali czy coś jest na drugim końcu sznurka (który po prostu znikał w chmurze). Też ciekawa rzecz, że przy ściąganiu linka była zupełnie oszroniona -- bałem się, że zawilgotniała i może się połamać, ale okazała się normalnie giętka. Jeszcze notatka: nie dotknąć śniegu aparatem bo natychmiast przylega lód i każda próba oczyszczenia obiektywu na szybko pogarsza sytuację.