Jeśli ktoś ma ochotę zabawić się z dr. Housa w sprawach sprzętowych, to zapraszam do zapoznaniem się z moim "przypadkiem".
Opiszę wszystko łopatologicznie, wybaczcie mało "medyczny" język.
Nabyłem drogą kupna laptopa przeznaczonego do obróbki zdjęć. Podpiąłem go więc czym prędzej do zewnętrznego monitora, którego używałem z powodzeniem przez ostatnie kilkadziesiąt miesięcy ze starym kompem. No i tu pojawił się problem, który kosztował mnie wczoraj ok. 6 godzin życia. Obraz.
Obraz jest zupełnie inny niż ze starego kompa. Oczywiście, po podłączeniu monitor został skalibrowany za pomocą Spydera Express, ale to tylko pogorszyło sytuację (ten sam monitor kalibrowany pod starym kompem wyślwietla obraz znakomicie). Nie ma znaczenia czy podłączam monitor przez DVI-HDMI czy przez zwykłe łącze VGA.
Na czym polega problem? Obraz jest bardzo kontrastowy i ostry, trochę przypomina obraz z laptopów. Ustawienia monitora oczywiście nie zmieniły się po zmianie komputera, ale nawet gmeranie w kontraście, itp. nie pomaga.
Pytanie na koniec - czy to możliwe aby nowa laptopowa karta graficzna ATI MOBILITY RADEON 4650HD dawała gorszy obraz niż jakaś stara, "skrzynkowa", 2-3 letnia NVIdia (dokładnej nazwy i modelu nie pamiętam)? Jeśli nie - gdzie może leżeć problem?
Druga sprawa - obraz na monitorze po podpięciu do laptopa jest bardzo "męczący" wzrok. Sprawa wrażenie lekko migającego. Oczywiście, odświeżanie, itp. po podpięciu do laptopa i blaszaka są takie same - w starym blaszaku nie ma tego problemu. Gdzie może leżeć problem?
Monitor to Gateway fpd2185w.