Super..a na czym nagral ?
Super..a na czym nagral ?
Rolleicord, Canon
flickr
Były ale wewnętrzne jak sam zauważyłeś i tanie nie były - mnie w każdym razie nie było na nie stać,to raz a dwa nie miałem takiej potrzeby - zbyt ubogą miałem wtedy bazę danych.Dlatego kopiowałem na CD,DVD płyty były również b.drogie w tym czasie.
Co do głupot - nie potrafię podać źródeł ale z tym ułamkiem 3/10 spotkałem się wiele razy,zresztą statystyczne prawdopodobieństwo awarii HD wynosi w tej chwili dokładnie 100 %.Co za różnica,że ok.33 % HD padnie w niedługim czasie po zakupie.
Kompresji pliku nie biorę pod uwagę i brał nie będę również w przyszłości.Ot taki kaprys.
Wychodzi z tego,że najbardziej niezawodną metodą archiwizacji jest tradycyjny papier fotograficzny aczkolwiek archiwalny i przechowywany w archiwalnych warunkach.
Wolnośc to prawo czynienia wszystkiego,na co pozwalają prawa.
Landscape Photography
eee? Przecież to były, zupełnie tak jak teraz dyski "zewnętrzne", zwykłe dyski twarde w obudowie. Jedyne co je rożni to złącze kiedyś IDE, teraz usb.
Koszt takiej kieszeni wynosił tyle co teraz koszt obudowy zewnętrznej na dysk
Rób jak uważasz, zarówo ja, jak i moi znajomi więcej danych potracili na płytach niż na dyskach![]()
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.
Jeśli są do zarchwizowania terabajty danych to najlepszym rozwiązaniem okaże się streamer.
To... po co w ogóle fotografować? Dla trzech sekund sławy na naszej klasie?
Fotografuje się dla siebie, żeby sobie popatrzyć kiedyś na przeszłość, dla chwały (która z tygodnia na tydzień zmniejsza się w tempie wykładniczym), bądź dla warsztatu (tylko i tu szansa na karierę zmniejsza się jeszcze szybciej niż chwała). Wreszcie dla kasy i wtedy zgoda, po wypłacie usuwamy ujęcia pozostawiając najwyżej co nieco do folio (ale ja i tak zostawiam, bo po roku klient dzwoni zatrwożony, że pogubił.)
No, akurat żyję także z backupu w kilku biurach rachunkowych i po kilkunastu latach jakoś statystyka wychodzi mi inna.
Spoko, jeszcze kilka lat i zauważysz, że nigdy do starych rawów nie wracasz. Nawet zawodowo do źródeł wraca się bardzo rzadko, a trzymanie tifów zamiast jpg jest już niczym nie usprawiedliwionym szaleństwem (pomijam wycinanki, ale to nie fotografia już).
Dla radosci, zdrowia, spacerow, ogladania niepowtarzalnych widokow. Kazdy ma swoje milion powodow. Ja chcialem napisac, ze w porownaniu do ulotnosci naszego zycia i tych "waznych" spraw utrata zdjec jest najmniejsza, ktora powinnyśmy sie przejmowac. Jak komus juz naprawde niesamowicie zalezy na zostawieniu tych najwazniejszych ujec - odbitki na dobrym papierze i w album z papieru bezkwasowego. Moje zdanie. Pipa mnie to, czy mam racje, czy nie.
Rolleicord, Canon
flickr
Siła oceny na naszej-klasie? a to ciekawy w ogóle powód fotografowania.
Ja szczerze zawsze się lekko irytuję, gdy znajomi wrzucają fotki mojego autorstwa na n-k, bo później ich znajomi się podniecają i chcą się umawiać na sesje ze mną, a mnie takie zdjecia w ogóle nie kręcą.
Wolę takie fotografie jak wczoraj te, które robiłam wczoraj.
A mianowicie porterty gościa, który twierdził, że jest ze mną na randce a tak w ogóle nie było.
Prawdopodobne, że nie zobaczymy się już więcej, więc jego portrety mają dla mnie wydźwięk pamiątkowy. tak najbardziej lubię![]()
http://www.renderosity.com/mod/galle...ername=mirek54
I tak Was lubie
troszkę zbaczamy z tematu...
najlepiej poprostu zgrywaj sobie od czasu do czasu, zdjęcia na płytki. może i miejsce na półce zajmują, ale zawsze jak zaczniesz sobie kurze ścierać i rzucisz okiem na dobrze podpisaną płytkę, to od razu będziesz chciał ją przejrzeć![]()