Ja używam jednej z metod z zestawu wybiegów:
- chowam się za kogoś
- odwracam się, żeby zepsuć temat
- poruszam się żeby zepsuć kadr
- zasłaniam się
a najczęściej
- uśmiecham się
przecież nic mi z tego powodu nie ubędzie.
Na szczęście w większości sytuacji zachowuję się na tyle przyzwoicie, że na zdjęciu nie zostanie uwiecznione nic mi uwłaczającego.
Panuje u nas jakaś niezrozumiała obsesja "wizerunku", tak jakby zdjęcie mnie siedzącego na ławeczce zaraz miałoby zniszczyć mi życie.
A gębę mam jaką mam, wątpię, by ktokolwiek chciał ją publikować, bo mało fotogeniczny jestem. Sam sobie mimo wielu starań zrobiłem raptem ze dwa dobre zdjęcia. Więc jestem pewien, że większość ujęć z moją skromną osobą ląduje gdzieś w systemowych koszach
Polecam odrobinę zdrowego rozsądku.