Obiecałem kiedyś napisac parę słów o Tumaxie. Jestem posiadaczem tegoż sprzętu od prawie roku, zrobiłem amatorsko (czytaj niezarobkowo) jakieś 1000 fotek. Uważam że lampka ta jest udanym kompromisem cena - możliwości - jakość i jest zupełnie wystarczająca dla osoby fotografującej dla przyjemności i sporadycznie. Miałem porównanie z pożyczoną od kolegi FL36 i powiem że oczywiście wybrałbym 36-tkę gdyby nie ta cena. Wykonanie Tumaxa jest dość toporne, plastik lichy jednak mechanika (obracanie głowicy) pracuje dość lekko i zarazem pewnie. Ogólnie dobrą ocenę mechaniki psuje niezbyt pewne mocowanie stopki z wsuwanym zatrzaskiem - nie wiem ile wytrzyma ten wynalazek, mam wrażenie że z czasem ulega zużyciu i niestety przekłada się to na niepewny kontakt elektryczny lampy z aparatem. W efekcie mimo wymuszania błysku w body czasami tego błysku nie ma, nawet dość często się to zdarza. Pomaga ręczne poprawienie mocowania lampy (w sumie taka upierdliwość, dla mnie do przyjęcia choć parę ujęć poszło..).
FL jest jakby to ująć wykonana zdecydowanie bardziej szlachetnie, choć to też China. Na marginesie ktoś mi ostatnio opowiadał i ciupaskach w Zakopcu made ich China więc nie dziwi już nic.
Jeśli chodzi o pracę automatyki TTL w Tumaxie jest w sumie Ok. Zdjęcia są generalnie dobrze doświetlone. Czasami przy bliskich obiektach w dużych pomieszczeniach zdarza się przepalenia. Ktoś pisał tutaj wcześniej o przepalonych zdjęciach w salach gimnastycznych. Zauważyłem dokładnie taki efekt. Może aparat podaje bzdury po TTL do lampy...
Lampie można zarzucić stosunkowo długie ładowanie (z 4 ogniw AA powinno być lepiej niż w zasilanej z 2 baterii 36-stce), wydaje mi się że tutaj obie lampy są porównywalne. Wadą Tumaxa jest szybkie zjadanie baterii, sprawę ratuja akumulatorki dużej pojemności.
Dodałbym jeszcze jedną trozkę subiektywną uwagę. Wydaje mi się, że lepiej działa wspomaganie AF w FL-ce. Przy tumaxie 510 potrzebuje więcej czasu na znalezienie ostrości w ciemnych pomieszczeniach. A i tak jest to przepaść na korzyść lamp zewn. w porównaniu z doświetlaniem wbudowaną lampką. W ogóle łapanie AF w E510 ciemnościach to porażka, kompakty działają lepiej.
Z ciekawostek Tumax fajnie działa w trybie slave, może być odpalany przez błysk np lampy wbudowanej. Wystarczy sobie go gdzieś postawić w kątku (nie ma wtedy automatyki TTL i trzeba mieć jakąs podstawkę - może być od FL 36)
To chyba tyle moich spostrzeżeń, nie robiłem niestety jakichś porównań siły błysku czy równomierności doświetlenia. Pomyślę o tym jak znowu pożyczę FL.
Nie mogę się niestety wypowiedzieć co do awaryjności Tumaxa. Odpukać trafiłem na działający egzemplarz
W razie pytań zapraszam.