Witajcie!
Po kilku znakomitych wątkach podróżniczych, jakie miałem przyjemność przeczytać na Forum, postanowiłem spróbować dorzucić swój. Tak się składa, że miałem okazję spędzić 2 aktywne tygodnie w Egipcie, odwiedzając Hurghadę, Luksor, Kair, nurkując i pędząc jeepem przez pustynię. Była to moja pierwsza egzotyczna fotowyprawa, która stała się poligonem dla mnie i dla sprzętu.
Co do sprzętu, to korzystałem z E-620 + 12-60 i tym wykonałem 90% zdjęć. Niektóre dopalałem FL-36R, miałem tez ZD 40-150 (nowsza wersja). Do tego plecak LowerPro FastPack 250, recenzowany przeze mnie trochę na sucho w innym wątku, LowePro Water Bottle Bag, blenda, szara połówka Hitech Nd 0.4 Cokin P. Zestaw sprawdził się idealnie i polecam każdemu podróżnikowi, z następującymi zastrzeżeniami:
- zapasowe aku zawsze mieć w kieszeni, a nie w plecaku w autokarze
- zabrakło filtra polaryzacyjnego
- statyw w Egipcie poza nocą nie jest niezbędny i cieszę się, że go nie targałem. I tak nie miałbym czasu na rozstawianie.
- plecak sprawdza się więcej niż rewelacyjnie
- water bottle bag LowePro - to jest super na ciepłe kraje, polecam!
- do cokina nie miałem wygodnego futerału, już to nadrobiłem kupując coś na pasek z kolekcji LowePro
- warto jak najwięcej mocować do paska. Plecy mniej się pocą i łatwiej sięgać do sprzętu.
Z góry uprzedzam i przepraszam, że niektóre zdjęcia mają odblaski, ale były robione przez szybę autobusu. Może macie pomysły, jak lepiej robić zdjęcia z wypraw, wycieczek i wczasów. Dla mnie było to bardzo trudne, być jednocześnie turystą i fotografem. Cały czas bieg, aby jak najwięcej zobaczyć, a jednocześnie - szukanie kadrów. W tym biegu przez Egipt, zanim wyjechałem, sądziłem, że głównym problemem będą kontrasty i prawidłowe naświetlanie zdjęcia. Tymczasem automatyka Olka w trybie A lub S dawała radę, w zasadzie nie musiałem używać full manuala, a najsłabszym ogniwem byłem ja sam - niestety, moje wciąż zbyt słabe umiejętności kadrowania, zwłaszcza pod presją czasu. Po prostu w krótkim czasie, kiedy biegnie się z miejsca na miejsce - nie zdołałem zawsze wykadrować tak, jakbym sobie wymarzył... czy Wy też tak macie? Myślę, że to największa trudność w fotografii wyprawowej. Przynajmniej dla mnie. Wyprawa bardzo mocno pokazała mi, że to nie sprzęt robi zdjęcia, tylko fotograf...
Proszę o uwagi, ale przede wszystkim - Wasze pomysły, refleksje - jak robić lepiej zdjęcia podczas wypraw. Czy macie jakieś Wasze sprawdzone pomysły, jakie jak mój na Water Bottle Bag i obwieszanie pasa (naprawdę pomaga, a sekundy zaoszczędzone na wkładaniu i zdejmowaniu plecaka można przeznaczyć na kadrowanie)? Będę wdzięczny za Wasze podpowiedzi.
A teraz konkret, czyli zdjęcia wraz z opisami:
1.
Pierwsze spotkanie z językiem arabskim i lekki szok cywilizacyjny w samolocie. Potem już poszło z górki. Grunt to prawidłowo wymawiać "H". Jak "Ahmed", "Mohamed", "Sabbah il cheer" (dzień dobry).
2.
Za oknami Airbusa pierwszy raz zobaczyłem Afrykę i spodobała mi się od pierwszego wejrzenia.
3.
Rondo koło Hurghady - w tle hipermarket. Na rondzie często dochodzi do stłuczek. Miejscowi krzyczą wówczas: "Masakra"!
4.
Dość typowy krajobraz na trasie lotnisko-hotel. Dość typowy w ogóle. Pustynia i sieć elektryczna. W tle jeden z hoteli.
5.
Wieczorny program kulturalny. Taniec wirujacego derwisza. Wiruje przez 30 minut, aż ciężko patrzeć bez mdłości. Tutaj byłem bardzo szczęśliwy, że mimo ograniczeń bagażowych zabrałem lampę.
6.
Zatoczka z punktu widokowego w Hurghadzie.
7.
Al Dahar - najbiedniejsza dzielnica w Hurghadzie. Zdjęcie z jadącego autobusu.
8.
Jedna z łodzi w wiosce rybackiej. Hurghada kiedyś była tylko garnizonem wojskowym i wioską rybacką, po wojnie z Izraelem rozrosła się do obecnych rozmiarów miasta ukierunkowanego przede wszystkim na turystykę.