Witam,
Kilka tygodni temu pisałem TUTAJ o problemach z czyszczeniem olka E-300.
Forumowicze doradzili, aby nie przejmować się syfem w wizjerze. Mimo to wysłałem aparat do serwisu Olympus-Polska w Duchnicach. Do przesyłki dołączyłem opis problemu, dokumenty.....i czekałem.
Po 2 tygodniach aparat do mnie wrócił.
Sprzęt jest jak nowy. Nic w środku nie lata, żadnych paprochów.
Usługa kosztowała mnie zero złotych polskich. Serwis wyczyścił body oraz szkło w ramach gwarancji. Do tego firma pokryła koszty kuriera UPS w obie strony.
Przyznam, że pierwszy raz w życiu spotkałem się z tym, że Firma robi coś ponad to, co musi. W końcu syf to moja zasługa.
W tym miejscu chciałbym podziekować za pomoc serwisowi Olympus-Polska. Oby tak dalej!
Przy okazji wszystkim majsterkowiczom walczącym z matówą w E-300 itp. w celu pozbycia się irytujących paprochów doradzam, aby nie zawracali sobie tym głowy i oddali sprzęt fachowcom.