Nad E-1 też się zastanawiałem, ale był problem z dostępnością, a na 14-54 nie było mnie stać (szkoda, że nie załapałem się na cenę 3333). Stanęło na E300 bo:
- podobno bardziej dopracowane JPGi (Olek to mój pierwszy cyfrak w ogóle, więc RAwy mnie trochę przerażały, teraz coraz częściej robię w RAWach),
- lampa wbudowana jaka jest, każdy widzi, ale lepiej mieć niż nie mieć. Na FL dopiero składam, a starej rodem z DDR nie odważyłem się podpiąć - i tak by pewnie waliła zawsze z jednakową mocą,
- podobno E-1 sporo prądu zżera, co ma dla mnie znaczenie, bo zdarza mi się być dłużej z dala od cywilizacji i 2 baterie mogą nie wystarczyć (zwłaszcza zimą w górach).
Poza tym wszystko na korzyść E-1. Ogólnie nie żałuje wyboru, zwłaszcza odpuszczenia E500, ale E-1 z fajnym szkłem jeszcze śni mi się po nocach.
Jeszcze małe uzupełnienie, do tego co napisał siwyjohn o E500:
JPG jest bez ograniczeń chyba tylko w największej kompresji, z najmniej skompresowanymi jest tak, jak z RAWami czyli 4 zdjęcia i koniec. W E300 mam podobnie - 4 RAWy i JPG w największej kompresji do bólu (nie wiem, czy do zapełnienia karty - nie miałem cierpliwosci czekać, czy zrobi tysiąc zdjęć). Wydaje mi się, że bufor w E500 nie jest większy niż w E300, a jeśli tak to różnica jest minimalna. E1 to co innego...



					
				
					
					
					
						
  Odpowiedz z cytatem
					
						
					
						
			