Witam
Przesiadlem sie z Canona serii A na Olympusa E300 i byl to skok na tyle duzy ze nadrobilem braki literackie wertujac instrukcje do niego. Wyposazony w wiedze razno wzielem sie do roboty i zapal moj opadl niczym...dobra tutaj skoncze bo zaczne finaly niektorych 'filmow' opowiadac
W czym problem ? Swiatlo.
Na czym to polega ? Spojrzcie tutaj : ZDJECIE
Czyli niemoznosc ustawienia na raz tego, zeby uchwycil fotografowany obiekt i jednoczesnie nie przeswietlil nieba.
Ustawienia aparatu : tryb polautomatyczny, balans bieli dobrany manualnie na szarej karcie, swiatlo ESP, blysk dopelniajacy, parametry ekspozycji zachaczone na lisciach.
Przy ustawianiu parametrow ekspozycji na niebie i blysku dopelniajacym wychodzi jeszcze wieksza kiszka - niby na niebie cos widac, ale glowny obiekt jest strasznie niedoswietlony.
Przy pomiarze punktowym na lisciach chyba nie musze mowic co sie dzieje - zdjecie wyglada jak bym komus flashem po oczach strzelil.
Zaznaczam ze Canon A510 z czyms takim w trybie 'idiota' radzil sobie zazwyczaj swietnie.
Tutaj jest (na szczescie albo niestety) troche wyzsza szkola jazdy.
Co robie zle