Mam dylemat.
Interesuje mnie fotografia pejzażowa, jak już niektórzy, oglądając moje próby zrobienia dobrego landszaftu, zapewne się zorientowali.
Problem ze zdjęciami pejzażowymi -- poza ujęciem dobrego kadru oczywiście -- jest duża dynamika tonalna sceny. Matryca E-1 jest czuła na większy zakres niż inne aparaty (tak mówią, no co), ale i tak czasem nie wystarcza.
Rozwiązaniem są oczywiście filtry połówkowe, oczywiście z systemu Cokin.
Zaletą takiego rozwiązania jest posiadanie pełnej kontroli nad zdjęciem, szeroka gama dostępnych filtrów, dużo materiałów "szkoleniowych", które można poczytać i pouczyć się o efektach, jakie można za pomocą filtrów osiągnąć.
Wadą zaś jest to, że filtry Cokina są średnio-dobrej jakości, tak to określmy. Oczywiście, w sprzedaży są filtry, mocowane do uchwytów Cokina, ale kosztują one koszmarne pieniądze (od 500 złotych w górę); nie wiem, czy dla mnie, jako amatora z ambicjami, ale nadal amatora, filtry takie są potrzebne -- nigdy zdjęć nie będę sprzedawał, nigdy koszty się nie zwrócą. Oczywiście, należy tutaj podkreślić, że standardowe filtry Cokina -- te plastikowe -- najprawdopodobniej są wystarczająco dobre do moich zastosowań, więc problem znika.
Rozwiązaniem alternatywnym jest kupno programu Photomatix.
Pooglądałęm zdjęcia Radka, poczytałem sobie trochę (tutaj jest fajny artykuł: http://www.naturescapes.net/072006/rh0706_1.htm). Powiem tak -- efekty są zachwycające. I, w moim mniemaniu, Photomatix zastępuje filtry, przynajmniej połówkowe szare.
Chwilowo nie stać mnie nie zakup i tego, i tego, planuję do tego zakupić 11-22, więc trochę wydatków w najbliższej przyszłości będę miał, poradźcie więc, dobrzy ludzie, co, według was, jest zakupem rozsądniejszym, dającym większe możliwości i tak dalej...
Będę wdzięczny za wszelkie uwagi.