Alicja & E-330/14-45/40-150/FL50R & D7000/18-200/70-200f2.8/50f1.4
My life is brilliant (-: But it's time to face the truth... Umiesz liczyć? Licz na siebie.
fajnie, że powstał wątek, ponieważ można podyskutować o słuszności zakładania Uvki na słoiczki. Zgadzam się w pełni z argumentacją, że każdy element nie należący do słoja pogarsza jego właściwości optyczne i generuje bliki. Po za problemem samego szkiełka dochodzi załamanie światła w powietrzu między szkiełkiem a pierwszą soczewką...
Z drugiej strony po coś producenci obiektywów nagwintowywują przód słoiczków...
Ja jestem zdania, że jeżeli się dba o sprzęt, to poza sytuacjami, że na 1000% nic nie uszkodzi nam soczewki, należy zakładać UVke. Takie sytuacje to:
-robienie krajobrazu przy bezwietrznej i bezchmurnej pogodzie na odludziu (nikt nie popchnie nam statywu i nie wpadnie kwaśny deszcz na szkło
-na czas sesji studyjnej (z nadmienieniem, żeby zakładać zaraz po zakończeniu ujęć)
W pozostałych sytuacjach stanowczo radzę zakładać.
Podam przykłady, że da się bardzo łatwo uszkodzić obiektywy, dlatego wszystkie ZD mam z UV.
1. kiedyś miałem kompakt (c-5050), na którym widoczne były fioletowe warstwy powłok. Dbałem o nie bardziej niż o swoje jajka) Pech chciał, że robiłem zdjęcia na imprezie pożegnalnej w jednym z klubów. niestety któraś z pań chciała pooglądać sobie fotki i zostawia mi na 1h piękny odcisk kciuka na całej długości szkła. Natychmiast przetarłem odpowiednią szmatką z zachowaniem ostrożności. Skończyło się tym, że po powrocie widziałem wytrawioną plamę wielkości odcisku na tej fioletowej warstwie. Efekt był taki, że bliki po takim zabiegu miałem 300x większe, niż w przypadku założenia jakiegoś ch... UV.
2. Kupiłem Zenitara 16mm.. fajne cacko do zabawy w krzywizny. W szczególności na Zeniciestarałem się utrzymywać go w jak najlepszym stanie, jednak któregoś pięknego dnia wsadziłem go do pudełka do góry nogami i mimo zabezpieczenia dna plastykowego pudełka chusteczkami porysowała się pierwsza soczewka.
Jeżeli komuś nie przeszkadzają rysy na obiektywie, to jego sprawa, jednak doskonale wiem jaki to ból jak uszkodzi się fajny słoik. Na pewno nie ryzykowałbym zniszczenia np. ZD 150 f2 taką bzdurą, że pogorszę sobie obraz.
Chyba, że kogoś stać na wymianę porządnych obiektywów, ot tak..
ps. filtry mają też to do siebie, że zawsze można mieć w plecaku drugi identyczny i w przypadku zachlapania (zdjęcia nisko tafli wody) można przekręcić na czysty.![]()
____________________
Olympus + FLki
Radosław "Radio Erewan" Przybył
http://www.fototv.pl Pierwsza w Polsce Internetowa telewizja o fotografii
* Nigdy nie próbuj przekonywać ludzi, którzy wiedzą, że mają rację. ~Leto
Po tym jak 2 tygodnie temu na weselu porysowałem (nie wiem nawet kiedy...) moja UVke chroniącą 16-35 od Canona, żadne pseudomądre dyrdymały ani testy nigdy nie przekonają mnie do nie chronienia drogich obiektywów.
Dla niezorientowanych:
- nowy UV B+W = ok. 300-350 PLN
- nowy 16-35 = 5800-6500 PLN
Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/
Nieśmiało zauważę, że niektóre szerokie obiektywy ZD8 czy ZD7-14 niemają gwintu na żaden filtr. Szersze ZD mają gwint ale filtr slim W+B do ZD11-22 ma dekiel który regularnie spada. Cześć tele jak 50-200 ma tak długie tulipany, że naprawdę trzeba się napracować by uszkodzić szkło.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że lepsze od filtra UV jest nie pożyczanie nikomu szkła![]()
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.
Ostatnio edytowane przez King ; 7.08.09 o 17:27 Powód: Automatyczne scalenie postów
____________________
Olympus + FLki
To tak jak sex -każde dodatkowa ochrona wpływa na efekt.
Jak trza to trza ale lepiej bez.
Do zdjęć pod światło ściągam wszystko i zostawiam goły obiektyw.
grizz widziałes kiedys tulipana na obiektyw 16 mm (prawdziwe 16 mm, a nie jakieś 8 cropowane)? Z powodu szerokości obiektywu, to niewielka (płytka) osłona; bez problemu "przebija sie" pprzez nią przypadkowy intruz.
Różnica w jakości "z i bez filtra" jest zapewne widoczna pod mikrosokopem, nie ma natomiast szansy, żeby nawet wprawne oko zauwazyło ja na odbitce 20x30. Może się załozymy że twoje wprawne oko tego nie zauwazy, nawet na bardzo szczegółowej fotografii? Gotowy jestem przeprowadzić mały eksporyment podczas jednego ze spotkań - co ty na to?
A pojęcie "trzepanie kotletów" kojarzy mi się bardziej z kulinarnymi przygodami niż fotografią, którą uprawiam.
Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/