
Zamieszczone przez
luc4s
Przeżyłem dzisiaj horror. Postanowiłem przykleić gumę na gripie bo już całkiem odlazła. Uzyłem do tego specjalnego kleju do gumy, coś podobnego do kropelki, który używają w zakładzie oponiarskim, gdzie pracuje mój tato. No więc posmarowałem grip klejem, docisnąłem i położylem aparat na stole do góry nogami, chcąc dokleić dokładnie dól. A tam klej niepostrzeżenie wypłynął koło czerwonej lampki, przeprynął koło czujnika pilota, następnie koło przycisku trybów zapisu, rozlał się na połowie wyświetlacza i zaczął spływać na gumę po drugiej stronie. Normalnie jak to zobaczyłem mało zawału nie dostałem. Wyświetlacz cały zrobił się nieczytelny, ociapany tak jak po klejeniu kropelką. Na dodatek wiedzialem, że ten klej ma jakieś właściwości trawiące. Pomyślalem, no to po wyświetlaczu :/ Ale nic szybko poleciałem po aceton, ktory odziwo na metalowych częściach rozpuszczał klej. Jednak do wyświetlacza bałem się go użyć bo już raz rozpuściłem nim pewnien plastik. Wpadł mi w ręce śrubokręt zegarmistrzowski, zacząłem nim skrobać po wyświetlaczu niczym dłutem, ku mojej radości klej zaczął pięknie schodzić i wogóle nie rozpuścił wyświetlacza, cała przygoda skończyla sie tak, że mam delikatnie zboku porysowany wyświetlacz, tak że prawie tego nie widać, w szczelinach pozostałości kleju i gdzieniegdzie lekko zdrapany lakier. W porównaniu z tym co było pierwotnie to nieznaczne uszkodzenia.
Do czego zmierzam, gdyby zastosowany był jakiś zwykły plastik na tym wyświetlaczu, to zapewne uległby strawieniu i podczas skrobania mocno rysowałby się, jednak ten jest jakiś wyjątkowo odporny. A po drugie trakujcie to jako przestrogę przed jakimkolwiek grzebaniem w aparacie bez należytej ostrożności. Cała przygoda na szczęście zakończyła się szczęśliwie, ale niewiele brakowało a np. klej dostałby się do przycisków.