no i stało się, spadł mi aparat i niestety obiektyw zaczął się lekko ruszać, tak jakby sie "poluzował". zrzedła mi mina. nie wiem na ile ta usterka jest poważna. poza tym aparat wydaje sie sprawny, mozna robic min zdjecia a obiektyw przy właczaniu i wylaczaniu grzecznie sie chowa![]()
poradzcie, bo jestem z lekka zielona : czy panikowac i od razu uderzac do serwisu ? (czy koszt naprawy powali mnie na kolana?) czy robic sobie rodzinne i okolicznosciowe fotki i przy okazji wdepnąc do specjalisty ?
z gory dziekuje za pomoc
GAD