Wiesz, to nie jest kwestia wybrzydzania. E-1 cholernie mi się podoba i - jak to się mówi - gada do mnie. Urzeka mnie jego pozorna toporność i brak elementów zbędnych. Nie lubię guziczków, bajerów i wszelkiego hokus-pokus, które ładowane są do sprzętu. Robię zdjęcia tylko na manualu i lubię to, dlatego E-1 tak bardzo mi się podoba. Nie da się jednak ukryć, że dwa lata przy tym sprzęcie to kawał czasu. Mimo, iż wciąż jest to świetny aparat, kilka rzeczy w nowszym E-500 mogło zostać poprawionych, ulepszonych. I o to właśnie mi chodzi, żeby tego się dowiedzieć, by później nie żałować.Zamieszczone przez kisi