Witam serdecznie.
Jako zdeklarowany przeciwnik filtrów UV jako ochrona obiektywu dłuuugo opierałem się zakupowi. Jednak w końcu, przypadkiem dostałem do przetestowania (HOYA Super HMC). Ponieważ ED-1454 kosztuje troszkę więcej niż poprzedni mój EZ-1445, postanowiłem spróbować...
Korzystając z ładnej pogody i służbowego przejazdu na dłuższej, malowniczej trasie postanowiłem pofocić trochę kiczowatych pejzarzyków, głównie pod ostre słońce, aby sprawdzić wpływ filtra. Po pierwszych kilku fotkach na LCD nic nie zauważyłem, jednak w pewnym momecnie zobaczyłem w wizjerze zielony blik żywcem wyjęty z EZ-1445 (tylko tam były fioletowe, co byłoby logiczne, EZ ma fioletowawe powłoki, ten filtr zielonkawe). Zacząłem szukać blikogennego kadru. Znalazłem bardzo szybko. Mimo, że jest bez sensu, to świetnie pokazuje wpływ filtra...
Bez filtra:
Z filtrem:
Zdjęcia poddane identycznej obróbce. Zmniejszenie i takie samo wyostrzenie. "flash-on" w exif-ie jest bzdurą. Nie wiem jak się tam znalazł?
Po powrocie do domu i obejrzeniu zdjęć na monitorze okazało się, że wszystkie zdjęcia pod słońce mają mniejsze lub większe bliki. ED z filtrem wypada pod tym względem gorzej niż EZ bez filtra.
Dlatego przestrzegam przed bezmyślnym stosowaniem filtru UV jako ochrona dobrego obiektywu. Klasę obiektywu można w ten sposób tylko "zepsuć". Filtr trzeba stosować wtedy, kiedy jest potrzebny.