Streety i nagie kobity

**hades** · 24.03.14, 13:34

Rafał, poszedłeś zdecydowanie w kontrasty. Gdy zacząłem przeglądać wątek od początku było tam więcej odcieni, więcej detalu. Teraz bardzo zdecydowanie ścinasz średnie tony ku czarnemu lub białemu. Co się wydarzyło przez te lata?

**Rafał Czarny** · 25.03.14, 08:17

Dzięki za odwiedziny.

Zamieszczone przez hades

Rafał, poszedłeś zdecydowanie w kontrasty. Gdy zacząłem przeglądać wątek od początku było tam więcej odcieni, więcej detalu. Teraz bardzo zdecydowanie ścinasz średnie tony ku czarnemu lub białemu. Co się wydarzyło przez te lata?

Hadesik, prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym. To Ty mi zwróciłeś uwagę, że teraz stosuję mocne kontrasty i faktycznie tak jest. Co jakiś czas w naturalny sposób zmieniam coś - kiedyś nagminnie dodawałem ziarno, potem nadużywałem winiety, potem ziarno z winietą. A jeszcze wcześniej starałem się, by w moich fotach zawrzeć jak najwięcej tonów szarości. Teraz degraduję rozpiętość tonalną i walę duże kontrasty. Nie wiem dlaczego - jakoś tak naturalnie to wychodzi, bez ideologii.

Mój nowy pomysł na streetowanie (jak pewnie zauważyli Ci, którzy tu czasem wchodzą) to dyptyki i tryptyki. Już wcześniej zdarzało mi się takowe popełniać, ale teraz zrobiłem z tego zasadę. To zmienia zupełnie podejście do fotografowania ulicy, bo muszę myśleć o dwóch, najlepiej trzech ujęciach. Nie wystarczy jeden w miarę udany strzał. Teraz każdy "temat" traktuję jak maleńki reportaż. Jeśli zobaczę coś w moim przekonaniu ciekawego to potem krążę wokół polując na następne i następne ujęcie.

Znów mnie cieszy fotografowanie. W każdy słoneczny dzień zakładam słuchawy na uszy i jazda w miasto. I wracam do mojego ukochanego fotografowania (którego nie znosi pewien forumowy kolega, którego pozdrawiam

), czyli do fiksografii.

ps. Może ktoś mądrzejszy mnie oświeci. Skoro dwa zdjęcia to dyptyk, trzy - tryptyk to jak nazwać cztery zdjęcia? Bo jedno takie poczwórne popełniłem kilka postów wyżej.

73