Streety i nagie kobity

[mariush]

Rafal-chwalaCi za to.Duzo wiecej to warte niz kotlety do ktorych po roku nikt nie zaglada.

A skąd wniosek że do zdjęć Rafała w ogóle ktokolwiek kiedykolwiek zajrzy, za 50, 100 lub 150 lat?

Sprawdziłem sobie coś z ciekawości - moich 11 "ukrytych" galerii ślubnych z 2009 roku zaliczyło w ciągu ostatnich 3 miesięcy 921 wejść = średnio lekko poniżej 1 wejścia dziennie do galerii. Ktoś jednak zagląda... (choć w ciągu miesiąca po ślubie tyle wejść jest do jednej galerii )

RC - sorry za offtop, Mirek zaczął...

[Rafał Czarny]

Pewnie nikt nie zajrzy. Ale nadzieję trzeba mieć.

[Mirek54]

A skąd wniosek że do zdjęć Rafała w ogóle ktokolwiek kiedykolwiek zajrzy, za 50, 100 lub 150 lat?

Hmm.Bo jak beda badac przyczyny upadku pewnych partii to wpadna na fote kumpli i ...sie zacznie

[mariush]

Pewnie nikt nie zajrzy. Ale nadzieję trzeba mieć.

Ja chyba jestem mniej cierpliwy, bo cieszą mnie statystyki aktualnych zaglądnięć do galerii kotletów i nie liczę na kumpli prawnucząt

[Sebastian_T]

Pewnie nikt nie zajrzy. Ale nadzieję trzeba mieć.

Rafał, w zakładkach na moim komputerze jest link do Ciebie. Wszystkie moje zakładki, dokumenty etcetera się archiwizują. Jak zejdę z tego świata i dzieci zaczną robić porządki w ojcowskim bałaganie, może zajrzą Tym bardziej, że teraz nie raz przez moje ramię streety (bez kobit, niepełnoletni są ) oglądają

[Rafał Czarny]

Ja chyba jestem mniej cierpliwy, bo cieszą mnie statystyki aktualnych zaglądnięć do galerii kotletów i nie liczę na kumpli prawnucząt

Na teraźniejszość nie narzekam. Ten wątek ma przeszło ćwierć miliona wejść co mnie niezwykle cieszy.

[kasprzyk]

Kolejna błyskana fota. Modelka Stefcia. Fajne imię. Siostra dziewczyny z poprzedniego zdjęcia.

1152

źródło

radocha, fajne

[Rafał Czarny]

Dzięki za odwiedziny. Wszedłem niedawno w posiadanie porządnego skanera do negatywów, a to skłoniło mnie do grzebania w starych filmach. Poniższe zdjęcia powstały na zlecenie pewnej gazety. Popełniłem też do niej tekst, który publikuję poniżej. Choć mam zgodę bohatera na publikację, to zapikslowałem mu jednak facjatę. Może się zmienił po latach, prowadzi normalne życie i mógłbym mu zaszkodzić tym tekstem.

Matka walczy z Lucyferem

- Moja córka nie może spotykać się z tatą, który jest opętany przez Lucyfera – mówi Agnieszka K., matka 6-letniej Zuzi. Walczy w sądzie o odebranie praw ojcowskich Wojciechowi W. z Krakowa, biologicznemu ojcu. Kilka lat temu Wojciech W. ogłosił się mistrzem „Lucyferycznej Świątyni Wszechogarniającej Światłości”. Nazwał się Nekronosferatusem.

źródło

Maleńkie jednopokojowe mieszkanie w centrum Krakowa jest poświęcone w całości Lucyferowi. Wszędzie pentagramy, figurki demonów, głowa kozła, odwrócone krzyże, czarne świece. Nekronosferatus ma całe ręce w tatuażach, na piersi „pieczęć Lucyfera”. Jest liderem metalowego zespołu „Holy Death”, z którym wydał w kilka płyt. Nie ma stałej pracy, utrzymuje się ze sprzedaży demonicznych obrazów i rzeźb, które sam tworzy.

- Członkowie naszej świątyni są myleni z satanistami. My lucyferianie nie zabijamy zwierząt w trakcie obrzędów, nie niszczymy cmentarzy, nie wykopujemy trupów, nikomu nie robimy krzywdy – twierdzi Wojciech W. Pokazuje pakt, który zawarł z Lucyferem. „Dobrowolnie oddaję swoją duszę i ciało Lucyferowi i wyrzekam się sakramentów narzuconych mi przez kościół katolicki, wyrzekam się wiary chrześcijańskiej” – czytamy w dokumencie podpisanym krwią Wojciecha W. Kiedyś sypiał w trumnie, ale teraz ma za małe mieszkanie.

- Poza tym lubię się wyspać, a trumna nie jest zbyt wygodna – uśmiecha się.

źródło

Choć Nekronosferatus znany jest krakowskiej policji, nigdy nie był karany sądownie. W trakcie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, przez całą dobę był pilnowany przez dwóch funkcjonariuszy. Tak na wszelki wypadek.

- Wiemy, że w trakcie tzw. czarnych mszy lucyferianie profanują hostię. Modlą się do swego boga, potem deptają poświęcony opłatek – mówi ojciec Piotr Lichacz, dominikanin z Centrum Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych.

źródło

Przed siedmiu laty Wojciech W. żył w konkubinacie z Agnieszką K., która odeszła od niego zanim urodziła się ich córka. Związała się z innym mężczyzną i razem wychowują Zuzię w duchu katolickim. W sądzie rodzinnym złożyła sprawę o odebranie Nekronosferatusowi praw ojcowskich. Na razie Wojciech W. może spotykać się z dzieckiem dwa razy w miesiącu po trzy godziny.

- Przecież nie jestem przestępcą, wierzę tylko w innego Boga. Żyjemy w wolnym kraju, każdy może oddawać cześć komu chce – mówi przywódca lucyferian.

źródło

Jego zdania nie podzielili urzędnicy z Departamentu Wyznań MSWiA, którzy przed trzema laty odmówili rejestracji kościoła pod wezwaniem Lucyfera.

- Wojtek ma zły wpływ na małą. Nie chcę, by Zuzia miała cokolwiek wspólnego z ludźmi, którzy oddają cześć Lucyferowi. Jestem katoliczką i wierzę, że ciemne moce mogą być bardzo niebezpieczne. A małemu dziecku tak łatwo zwichnąć psychikę. Komu ma wierzyć: Bogu czy Lucyferowi? – pyta zrozpaczona matka.

Robert Sadowski, Kraków

ps. Na ostatnim zdjęciu w rogach kozła widzicie pergamin, na którym bohater tekstu podpisał własną krwią pakt z Lucyferem

ps. 2 Jeszcze raz dziękuję Dropletowi, który podarował mi kartę SCSI, dzięki której mogłem podłączyć stary ale jary skaner.

[k@czy]

U Ciebie zawsze mozna znalezc cos ciekawego
Ciekaw jestem czym Lucyfer podpisal ten pakt- chyba, ze to byla deklaracja jednostronna
Z jednej strony niby wolnosc wyznan, ale faktycznie- jak to wytlumaczyc dzieciakowi?
Z tego, co znalazlem w sieci, to chlopaki nadal graja
Ciekawosc kaze mi sie zapytac- czego dotyczyl rzeczony pakt? Miales okazje go przejrzec albo autor powiedzial, co sie w nim znajduje?

[Dar-i-jush]

Gdzie te czarne świece? Cała gama kolorystyczna, a czarnych brak Bohater jakby zatrzymał się w rozwoju na etapie nastoletniego poszukiwania szokującej alternatywy. Normalnie się z tego szybko wyrasta. Rzeczywiście zły wzór dla dziecka.