Najfajniejsze w streetfoterce jest to, że niczego nie można przewidzieć. Człowiek łazi, łazi i kicha. Przez godzinę, dwie. A potem w 10 minut kilka trafionych strzałów. Maksymalna koncentracja, zmysł obserwacji wytężony do bólu, na uszach muzyka. Prawdziwa wojna.Nigdy mi się to nie znudzi.
777