Odczulem cos podobnego, gdy mialem tylko 50 zdjec do zrobienia na koncercie, bo nie zdazylem zrzucic calej karty. Nie moglem walic ile wlezie, bo nie mialem miejsca. Dzieki temu wiecej myslalem nad kadrem, chociaz czasem to przeszkadzalo (zbyt szybko muzycy zmieniali pozycje i swiatlo sie zmienialo). Pewnie kiedys zakpuie jakas analogowa lustrzanke i bede nosil ja razem z E330 na streetphoto i bede robil corssyZamieszczone przez Rafał Czarny
A co do zdjecia, to ostatnie moim zdaniem juz nie tak dobre jak poprzednie. Jest sytuacja, ale moim zdaniem zbyt malo wyrazista, charakterna, by byla materialem na dobre zdjecie.
Pzdr