Pomniejszajac fotkę niejako "ubijasz" piksele co powoduje ze są one blizej siebie i daje to złudzenie lepszej jakosci... ale to pozory bo nie zmiescisz wiecej pikseli (w przyblizeniu dot=pixel, gdzis czytałem mądry wywód na ten temat chociaz juz niewiele z niego pamiętam) niz np 72 na cal w przypadku monitora 1024x768 a algorytm dopasowywujący robi swoje - ze stratami... Proponuję taką pomniejszoną fotkę potem znowu rozszerzyc do pierwotnego rozmiaru...
Czy ta teoria jest słuszna? Serio pytam bo tak to sobie teraz wymysliłem...