Po co Ci programy do obróbki zdjęć?
Pod naszymi zdjęciami często pojawiają się komentarze typu: "Za dużo pojechałeś suwaczkami", "Wyprostowałbym horyzont", "Wystempluj te linie energetyczne", "Przesadzona obróbka".
Niektórzy za największą zaletę zdjęcia uważają, że "nie ruszane PS-em". Spora grupa jednak traktuje programy graficzne jak fotograficzną ciemnię, w której też przecież zdjęcia były kadrowane, doświetlane, maskowane.
Gdzie jest granica Waszej ingerencji w fotografię? Czy są dziedziny, w których taka ingerencja jest mniej dopuszczalna, lub w których można sobie bardziej pofolgować?