swego czasu B.Mcferrin wyprodukował "don't worry be happy" - miłe , łatwe i przyjemne, zapadające w ucho cóś... w wywiadach pan Bob zastrzega , aby nie zadawać mu pytań o to cóś, stara się przemilczeć ten skok na publikę.
to krótki wstęp, a teraz nawiązując do tematu wątku - pan artysta Bob zrobił cóś wedle obowiązujących kanonów, prawideł itd, zastosował przekładając na język fotografii złote podziały, spirale, mocne punkty itd- trzymał się reguł.
Słuchając jego płyt można mimo własnego gustu ( podoba się bądź nie) docenić wirtuozerię, pomysłowość, inowacyjność lub jak kto woli ogromną kreatywność. Walory takie jak doskonałe poczucie rytmu, skala głosu ( kilka oktaw), wielowątkowość tematów... dodają tylko smaczku genialnym utworom.
Pytając dlaczego uważam jego dzieła za wyjatkowe, o wyjątkowych walorach artystycznych jestem w stanie wskazać konkrety; i tego samego chciałbym dopatrywać sie w obrazach, a osoby które wypracowały w sobie umiejętność odbioru sztuki ( wiedza, praktyka itp), tworzenia jej, były w stanie uzasadnić/ nauczyć innych patrzenia na obraz. I niezależnie od gustu a co za tym idzie emocji wskazały istotne elementy obrazu, z powodu których artysta pokusił się o złamanie powszechnie stosowanych prawideł kadrowania, kompozycji.
Chciałbym wiedzieć , dlaczego np pokazanie połowy twarzy, do góry nogami , gdzieś na skraju kadru jest uzasadnione ?
pozdrawiam